Podczas Gali Mistrzów Sportu w 2023 roku Dawid Tomala poinformował, że przeznacza na aukcję swój złoty medal igrzysk olimpijskich z Tokio. Wszystko po to, by wspomóc zbiórkę na leczenie 12-letniego Kacpra Woźniaka z Żor, chorego na mózgowe porażenie dziecięce.
Celem było zebranie 150 tysięcy złotych, które umożliwiłoby nastolatkowi operację i rehabilitację w specjalistycznej klinice ortopedycznej Paley European Institute. W licytację medalu włączył się Robert Lewandowski, który wyłożył na stół ogromne pieniądze.
ZOBACZ WIDEO: Poruszający moment. Po zawodach chłopiec podszedł do polskiej mistrzyni
Ile? 280 tys., czyli niemalże dwa razy tyle, ile było potrzebne. Tym samym w ręce gwiazdora reprezentacji Polski trafił złoty „krążek” wywalczony przez Tomalę na IO. Piłkarz zdecydował się na kolejny warty pochwalenia krok, ponieważ ogłosił, że odda medal jego właścicielowi.
Jak zapowiedział, tak zrobił. Teraz Tomala, w rozmowie z „Super Expressem”, wrócił myślami do tamtych zdarzeń. Olimpijczyk nie szczędził słów pochwał w kierunku Lewandowskiego.
– Robert jest super ziomkiem, naprawdę normalnym facetem w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Złapaliśmy wspólny vibe, choć oczywiście każdy z nas ma swoją pracę i nasze drogi trochę się rozeszły. Bardzo go pozdrawiam i dziękuję, że mogliśmy zrobić taką akcję – powiedział Tomala.
Przypomnijmy, że Tomala sensacyjnie zdobył złoto w chodzie na 50 kilometrów.