Wprowadzenie obowiązku publikowania cen miało być przełomem dla osób poszukujących mieszkań na rynku pierwotnym. Zamiast tego wielu deweloperów nie poradziło sobie z nowymi wymogami lub próbowało je obejść. Jak pisze „Rzeczpospolita”, niektórzy w ofertach pisali, że mieszkanie kosztuje… 1 zł.

  • Jakie zmiany w przepisach dotyczących cen mieszkań wprowadzono 11 września?
  • Czemu deweloperzy wpisują ceny mieszkań jako 1 zł?
  • Jak UOKiK reaguje na zgłoszenia dotyczące naruszeń?
  • Jakie są praktyki deweloperów w publikowaniu cen mieszkań?

W ciągu kilku pierwszych dni od wejścia w życie ustawy do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpłynęły setki zgłoszeń dotyczących możliwych naruszeń. UOKiK prowadzi własny monitoring rynku, a internauci aktywnie zgłaszają nieuczciwe praktyki, korzystając m.in. ze strony zglosdewelopera.pl.

Wielu deweloperów, zamiast jasno określić ceny, publikuje wysokie kwoty z dopiskiem „zapytaj o rabat”. Takie podejście sugeruje, że podana cena jest jedynie punktem wyjścia do negocjacji, a klienci mogą liczyć na niższą ofertę po kontakcie z biurem sprzedaży. W praktyce oznacza to, że mimo nowych przepisów sytuacja na rynku niewiele się zmieniła.

Z drugiej strony, jak pisze bizblog.spidersweb.pl, firmy mają prawo oferować rabaty, a przepisy nie nakładają na nie obowiązku ujawniania ich wysokości. W obecnych realiach, gdy popyt na mieszkania jest słaby, negocjacje cenowe są powszechne, a ostateczna cena zależy od umiejętności klienta. Już wcześniej ceny ofertowe różniły się od transakcyjnych, a możliwość negocjacji była standardem.

Możliwe, że deweloperzy szybko nauczyli się omijać nowe regulacje, przez co jawność cen pozostaje iluzoryczna. Ostateczna interpretacja tych praktyk będzie należeć do UOKiK, który zdecyduje, czy takie działania są zgodne z prawem.

Polecamy również:

To dobry czas na zakup mieszkania? „Sprzedający obniżają ceny nawet o kilkadziesiąt tys. zł”

„Moje pokolenie chyba nigdy nie doczeka się mieszkania” [LIST]