- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
W czwartek prezydent Karol Nawrocki przekazał, że w sprawie sporu o nominacje ambasadorskie jest wstępnie umówiony z szefem MSZ Radosławem Sikorskim na rozmowę w październiku. Jak dodał, planuje zaprezentować mu „konkretne rozwiązanie”, bo Polska potrzebuje w tej kwestii porozumienia. Sikorski skomentował działania na antenie TVN24.
— Uzgodniliśmy tryb dojścia do możliwego uzgodnienia. I oby tak się stało. Im mniej o tych sprawach kadrowych będzie w mediach, tym łatwiej będzie się nam porozumieć. To w Pałacu Prezydenckim leży decyzja, żeby Polska miała pełnoprawnych ambasadorów — podkreślił.
— Jestem gotów rozważyć każde rozwiązanie, pod jednym warunkiem — wskazania podstawy prawnej. Konstytucja mówi, że prezydent powołuje i odwołuje ambasadorów, ustawa mówi, że robi to na wniosek ministra spraw zagranicznych — powiedział, przypominając, że rząd opowiada za politykę zagraniczną.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
- Jakie są konkretne rozwiązania dotyczące nominacji ambasadorów?
- Kiedy Radosław Sikorski planuje rozmowę z prezydentem Nawrockim?
- Jakie warunki stawia Sikorski w sprawie rozwiązań dotyczących ambasadorów?
- Jak Sikorski ocenia działania Rosji w kontekście naruszenia przestrzeni powietrznej?
Radosław Sikorski odniósł się również do spotkania z Karolem Nawrockim podczas ostatniego Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
— Nasz prezydent ewidentnie ma osobisty kontakt z prezydentem Donaldem Trumpem, który pomógł mu wygrać. To jest ten moment i ta sprawa w której tego osobistego kontaktu i domniemanego wpływu trzeba użyć, żeby Stany Zjednoczone wreszcie zrobiły to, co Europa robi od dawna — powiedział Radosław Sikorski.
Prowadząca „Fakty po Faktach” Katarzyna Kolenda-Zaleska zwróciła uwagę na dwa sformułowania: „nasz prezydent” i „domniemany wpływ” i poprosiła Radosława Sikorskiego o wyjaśnienie.
— Prezydent jest „nasz”, bo wybrała go większość Polaków. Szczególnie na arenie międzynarodowej, nawet maszerując osobno, musimy uderzać wspólnie. Bezpieczeństwo Polek i Polaków to nie jest coś, w co można mieszać sprawy partyjne — powiedział Sikorski.
— A to, czy nasz prezydent ma ten wpływ, to okaże się, jeśli uda mu się zrównoważyć te złe podszepty, które docierają do uszu prezydenta Trumpa — dodał.
Sikorski odniósł się również do rosyjskich prowokacji oraz naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, do której doszło w nocy z 9 na 10 września. Wskazał, że jest to „testowanie naszego systemu obronnego, systemu politycznego, społeczeństwa i sojuszy”.
— Uważam, że Rosja od wielu lat postępuje kontrproduktywnie i głupio. Jeżeli się wysyła podpalaczy, szwadrony śmierci, atakuje instytucje publiczne, instytucje finansowe, przepycha uchodźców przez granice, to jaki jest efekt? We wszystkich tych krajach ludzie się boją agresywnej Rosji i są tym chętniejsi do pomocy Ukrainie. Chyba nie o to im chodziło — dodał.