Jeszcze kilka lat temu nikt nie uwierzyłby w taki scenariusz. Marwit był w końcu gigantem w segmencie soków niepasteryzowanych, a w pewnym momencie zapewnił sobie nawet dominację na rynku w wysokości aż 70 proc. Firma powstała w Złejwsi Wielkiej, a w 1993 r. założył ją Maciej Jóźwicki. 20-letni wówczas przedsiębiorca odniósł sukces, ale przez lata gigant stanął na glinianych nogach.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Koniec wielkiej polskiej firmy! Trwa wyprzedaż majątku
Obecnie zadłużenie spółki sięga 180 mln zł. Z roku na rok zmieniająca się sytuacja na rynku tylko pogarszała sprawę. Lata temu Marwit był innowacyjną firmą i wzorem dla przyszłych konkurentów na rynku soków niepasteryzowanych w naszym kraju. Do tego produktu trafiały na półki sklepów również w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i krajach w Europie.
Źle z firmą było jeszcze przed pandemią. Bardzo złymi wieściami był koniec współpracy z potężnymi sieciami handlowymi. Sytuacja gospodarcza związana z COVID-19 tylko dobiła Marwit m.in. ze względu na zakłócony łańcuch dostaw i mniejszy popyt.
W szczycie lockdownu gigant sprzed lat przestał tworzyć swoje produkty, by w 2021 r. ogłosić upadłość. Teraz widzimy tego konsekwencje.
„Marwit kiedyś dominował na rynku soków jednodniowych, dziś zmaga się z wyprzedażą majątku. Firma spod Torunia, która przez blisko trzy dekady była symbolem innowacji w branży spożywczej, ogłosiła upadłość. Pod młotek trafiły właśnie kolejne grunty oraz znak towarowy, a zadłużenie spółki sięga 180 mln zł” — informuje serwis Business Insider.
Wartość nieruchomości sięga 28 mln zł, a znak towarowy „Ogrody Natury” ma cenę minimalną 69 tys. zł netto. Do tego, jak podaje serwis superbiz.se.pl, wystawiono na sprzedaż 100 proc. udziałów w spółce Biogaz-Invest Sp. z o.o. za min. 84 tys. zł netto.
To także bardzo smutne wieści dla toruńskiego sportu. Siedziba Marwitu znajdowała się niedaleko Torunia, a jej właściciel był wielkim fanem żużla. W związku z tym chętnie sponsorował miejscowy Apator oraz takich zawodników jak złoty medalistach drużynowych mistrzostw świata [2009, 2010] Adrian Miedziński, srebrny medalista DMŚ z 2008 r. Wiesław Jaguś czy Mirosław Kowalik, jedna z legend Apatora.
— Wielka szkoda, że tak się stało. Marwit okazał mi sporo wsparcia w trakcie kariery. Mogę o nich mówić tylko w superlatywach, przecież pomagali mi, choć nie musieli. Żal oczywiście nie tylko samej firmy, założyciela, ale także ludzi którzy stracili pracę. Mam do Marwitu spory sentyment, to naprawdę kawał mojej kariery — mówił były żużlowiec w rozmowie sprzed dwóch lat z serwisem Interia Sport.