Autorka serii o Harrym Potterze, J.K. Rowling, od dawna określana jest przy transaktywistów jako „transfobka”. Pisarka głośno mówi o tym, że uznawanie mężczyzn, który twierdzą, że są kobietami, za kobiety, jest szkodliwe i niewłaściwe, a także sprzeciwia się promocji „transowania” dzieci. W przeszłości Emma Watson i część obsady Harry’ego Pottera otwarcie krytykowała i wyśmiewała pisarkę za jej poglądy.
Dla wielu fanów zaskoczeniem było niedawne wystąpienie Watson, która zdawała się tonować swoje ostre wypowiedzi z przeszłości. Aktorka stwierdziła, że „utrzymywanie miłości, wsparcia i poglądów, które ma, nie wyklucza szacunku dla Jo i osoby, z którą łączyła ją bliska więź”.
Rowling: Emma i Dan wielokrotnie mnie krytykowali
Do jej słów odniosła się sama Rowling. Pisarka podkreśliła na początku, że nie ma prawa oczekiwać wiecznego poparcia od aktorów z filmów o Harrym Potterze.
„Emma Watson i jej koledzy z planu mają pełne prawo wierzyć w ideologię tożsamości płciowej [gender identity ideology]. Takie przekonania są chronione prawnie i absolutnie nie chciałabym, by ktokolwiek z nich był z tego powodu narażony na utratę pracy, przemoc czy zagrożenie życia. Jednak Emma i Dan szczególnie jasno dali do zrozumienia w ostatnich latach, że uważają nasze dawne zawodowe powiązania za coś, co daje im nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek publicznego krytykowania mnie i moich poglądów” – napisała.
Rowling wskazuje, że mimo iż aktorzy już lata temu zakończyli pracę przy filmach o czarodzieju, to nadal zachowują się jak „nieformalni rzecznicy świata”, który stworzyła.
Rowling: To zabolało najbardziej
Pisarka wskazuje, że jeżeli zna się ludzi od dziesiątego roku życia, to trudno pozbyć się poczucia pewnej opiekuńczości względem nich.
Jak dodaje, przez ostatnie lata wielokrotnie odmawiała dziennikarzom komentarza na temat Emmy Watson. „Paradoksalnie mówiłam producentom, że nie chcę, aby Emma stała się obiektem nagonki z powodu moich słów” – wskazała.
Rowling wspomina wystąpienia Watson z przeszłości oraz stwierdziła, że najboleśniejsza była krótka notatka od aktorki z tekstem „Bardzo mi przykro z powodu tego, przez co przechodzisz”.
„Było to w czasie, gdy groźby gwałtu, tortur i zabójstwa wobec mnie osiągały apogeum, a środki bezpieczeństwa dla mnie i mojej rodziny musiały zostać znacznie zaostrzone. Emma chwilę wcześniej dolała oliwy do ognia swoim publicznym wystąpieniem, a jednocześnie uznała, że jedno zdanie pełne współczucia wystarczy, by zapewnić mnie o jej dobroci” – napisała.
Rowling: Watson nie zdaje sobie sprawy z własnej ignorancji
Pisarka nie szczędzi Watson cierpkich słów. W swoim wpisie stwierdziła, że podobnie jak inni, którzy nigdy nie zaznali dorosłego życia pozbawionego ochrony bogactwa i sławy, Emma ma tak niewielkie doświadczenie z realnym światem, że „nie zdaje sobie sprawy z własnej ignorancji”.
„Nigdy nie będzie musiała korzystać z noclegowni dla bezdomnych. Nie trafi na wspólną, koedukacyjną salę w publicznym szpitalu. Wątpię, by od dzieciństwa była w zwykłej przymierzalni w galerii handlowej. Jej „publiczna toaleta” to zawsze osobna kabina z ochroniarzem pod drzwiami. Czy musiała się kiedyś rozebrać w nowo utworzonej, koedukacyjnej przebieralni na miejskim basenie? Czy kiedykolwiek będzie musiała szukać pomocy w państwowym centrum kryzysowym dla ofiar gwałtu, które nie gwarantuje wyłącznie kobiecej obsługi? Czy znajdzie się w celi z mężczyzną skazanym za gwałt, który samookreślił się jako kobieta?” – pisze Rowling.
Pisarka podkreśla, że w wieku czternastu lat nie była milionerką, a książkę, która przyniosła jej sławę, pisała żyjąc w biedzie.
„Dlatego wiem z własnego doświadczenia, co oznacza dla zwykłych kobiet i dziewcząt niszczenie ich praw – w czym Emma tak chętnie bierze udział. Największy paradoks polega na tym, że gdyby Emma w swoim ostatnim wywiadzie nie stwierdziła nagle, że „mnie kocha i ceni” – co, jak przypuszczam, wynika z tego, że zauważyła, iż otwarte potępianie mnie nie jest już tak modne jak dawniej – prawdopodobnie nigdy nie zdecydowałabym się na tak szczere słowa” – podkreśla.
W zakończeniu wpisu podkreśla, że Watson nie może oczekiwać, że będzie wspierać ruch aktywistyczny, który regularnie wzywa do jej zabójstwa, a jednocześnie zachowa sobie prawo do jej miłości, jakby była jej matką. „Emma ma pełne prawo nie zgadzać się ze mną i mówić o swoich uczuciach wobec mnie publicznie – ale ja mam dokładnie to samo prawo. I w końcu postanowiłam z niego skorzystać” – napisała.
Czytaj też:
Niepoprawna politycznie pisarka znowu wywołała burzę. „Antykobiece stanowiska”Czytaj też:
Zakończono poszukiwania. Wiemy, kto zagra Harry’ego, Hermionę i Rona