Sukces, że ten przedmiot jest, porażka, że jest nieobowiązkowy. Tak ministra Barbara Nowacka skomentowała doniesienia na temat tego, że frekwencja na lekcjach edukacji zdrowotnej nie będzie zbyt wysoka. Ona sama oszacowała, że z możliwości wypisania się z tego nieobowiązkowego przedmiotu skorzystała ponad połowa uczniów.

  • Ile uczniów zrezygnowało z edukacji zdrowotnej w województwie opolskim?
  • Jakie są dane dotyczące rezygnacji uczniów w województwie kujawsko-pomorskim?
  • Ile procent uczniów w Lublinie nie będzie uczestniczyć w edukacji zdrowotnej?
  • Kiedy zostaną opublikowane pełne dane dotyczące frekwencji w edukacji zdrowotnej w Polsce?

Na pełne dane z całej Polski trzeba jeszcze poczekać. MEN ma je opublikować dopiero po 10 października. Wtedy będzie jasne, jaką popularnością cieszy się nowy przedmiot, który jest nauczany w klasach IV-VIII szkół podstawowych oraz klas I-III szkół średnich. Nam udało się jednak już teraz zebrać informacje z kuratoriów wojewódzkich w Opolu, Lublinie i Bydgoszczy. Tylko w jednym z nich frekwencja jest zbliżona do szacunków szefowej MEN.

— U nas dzieci, które chcą chodzić na edukację zdrowotną, jest trochę więcej niż tych, które się z niej wypisały. Łącznie we wszystkich szkołach podstawowych i średnich deklarację rezygnacji złożyło 49 proc. uczniów — słyszymy w Kuratorium Wojewódzkim w Opolu. Dokładnych danych na z podziałem na szkoły podstawowe i średnie nie ma, ale wiadomo, że frekwencja w tych pierwszych jest wyższa.

Znacznie mniejszą popularnością nowy przedmiot cieszy się wśród uczniów z województwa kujawsko-pomorskiego. Tam deklaracje rezygnacji złożyło ponad 60 proc. uczniów podstawówek i szkół średnich. Najwięcej rezygnacji jest w okręgu włocławskim — aż 65 proc. W okręgu bydgoskim wypisało się 61 proc. uczniów.

— Widać wyraźną różnicę między szkołami podstawowymi a średnimi. W tych pierwszych chętnych było więcej. W szkołach średnich wypisała się zdecydowana większość uczniów — mówi w rozmowie z Onetem rzeczniczka prasowa Kuratorium Oświatowego w Bydgoszczy Ewa Podgórska.

Przekazane przez nią dane nie pozostawiają wątpliwości. W okręgu bydgoskim z edukacji zdrowotnej zrezygnowało 44 proc. uczniów szkół podstawowych i aż 79 proc. uczniów szkół średnich. W okręgu włocławskim wypisało się 46 proc. uczniów z podstawówek i aż 84 proc. ze szkół średnich.

Trzecia placówka, które przekazała nam dane zebrane przez dyrektorów szkół z całego województwa, to Kuratorium Wojewódzkie w Lublinie. Tu na lekcje edukacji zdrowotnej nie będzie w tym roku szkolnym chodzić aż 73 proc. uczniów. Przyczyną tak niskiej frekwencji jest ogromna liczba rezygnacji w szkołach średnich. W liceach województwa lubelskiego wypisało się aż 86 proc. uczniów, w technikach 85 proc., a w szkołach branżowych 76 proc. Nieco lepiej sytuacja wygląda w podstawówkach — w całym regionie deklarację o rezygnacji złożyło 68 proc. uczniów tego typu szkół.

Kiepska frekwencja będzie też w województwie łódzkim. Tamtejsze kuratorium oświaty danych ze szkół nie zbiera. Zebrał je za to Urząd Miast w Łodzi. Z informacji, do których dotarła PAP wynika, że w tym mieście z edukacji zdrowotnej wypisało się ponad 60 proc. uczniów. Podobnie jest w innych większych miastach tego województwa. Przykładem może być Tomaszów Mazowiecki. Tamtejszy magistrat przekazał PAP, że w 11 podstawówkach w tym mieście z nowego przedmiotu wypisało się ponad 40 proc. uczniów klas IV-VIII.

Pełnych danych wciąż nie mają jeszcze kuratorzy wojewódzcy w Białymstoku, Szczecinie i Katowicach. W pozostałych województwach kuratoria nie prosiły szkół o zbieranie i przekazywanie informacji na temat frekwencji. Dyrektorzy wszystkich placówek mają za to obowiązek przesyłania tych danych do MEN. Mieli to zrobić do końca września, ale MEN dał i na to kilka dodatkowych dni.

— Około 10 października będziemy mieli dane — powiedziała w poniedziałek w rozmowie z Radiem Zet Barbara Nowacka. Jak dodała, jest przygotowana na to, że frekwencja będzie poniżej 50 proc. Dane z kuratoriów w Lublinie, Bydgoszczy i Opolu każą sądzić, że będzie to dużo poniżej 50 proc.

Edukacja zdrowotna została wprowadzona do szkół we wrześniu tego roku. Zastąpiła wychowanie do życia w rodzinie. Początkowo miał to być przedmiot obowiązkowy, jednak pod wpływem licznych głosów krytyki Barbara Nowacka zmieniła zdanie. Rodzice, którzy nie chcieli, by ich dzieci chodziły na te zajęcia, musieli złożyć w szkołach pisemną rezygnację. Wszystko wskazuje na to, że z tej opcji skorzystała zdecydowana większość zainteresowanych.