Ukraiński minister spraw zagranicznych napisał na platformie X, że jeśli Węgrom nie odpowiada integracja z Ukrainą, mogą opuścić liczne organizacje międzynarodowe, do których oba kraje już należą — m.in. ONZ, Radę Europy, WTO, MFW, MAEA czy Komisję Dunaju. „Viktor Orbán, więc Węgry mają zamiar ich wszystkich opuścić, tak?” – skomentował ukraiński minister.


twitter

„Węgry nie chcą należeć do tego samego formatu integracyjnego co Ukraińcy”


Wypowiedź Sybihy była odpowiedzią na słowa Orbána, który przed szczytem Rady Europejskiej w Kopenhadze 1 października stwierdził, że Węgry „nie chcą należeć do tego samego formatu integracyjnego co Ukraińcy” i ponownie zakwestionował suwerenność Ukrainy, argumentując, że jej wydatki pokrywają kraje UE: – Ukraina nie jest krajem niepodległym czy niezależnym i nie powinna zachowywać się tak, jak by była. – Trzyma się na powierzchni dzięki nam, dzięki Zachodowi i jego broni. Straciła 1/5 terytorium, którą odebrała im Rosja. Wtedy skończyła się jej niezależność. Reszta utrzymuje się przy życiu dzięki Zachodowi – powiedział kilka dni temu premier Węgier Viktor Orbán.


Szef węgierskiego rządu ocenił ponadto, że „niezależnie od tego, czy kilka węgierskich dronów wleciało nad Ukrainę, czy nie, nie tym powinni się zajmować”. – Nie tutaj mają wrogów. Ukraina nie jest w stanie wojny z Węgrami, ale z Rosją. Powinna być zaniepokojona dronami na swojej wschodniej granicy. Tu są państwa NATO, nikt jej stąd nie zaatakuje. Nie sądzę, żeby Polacy, Słowacy, Węgrzy czy Bułgarzy chcieli ich zaatakować. To bzdura – mówił.

Konflikt na linii Kijów-Budapeszt




W ostatnich tygodniach relacje węgiersko-ukraińskie zaostrzyły się z powodu ukraińskich ataków na rosyjską infrastrukturę energetyczną, dostarczającą na Węgry ropę naftową. Węgry i Słowacja to dwa ostatnie państwa Unii Europejskiej, które wciąż importują rosyjski surowiec. Szef MSZ Węgier Peter Szijjarto oświadczył jednak w zeszłym tygodniu, że jego kraj nie zrezygnuje z rosyjskich źródeł energii, mimo żądań prezydenta USA.


Wcześniej Donald Trump ponowił swoje ultimatum, domagając się porzucenia rosyjskiej ropy przez sojuszników, jeśli chcą, aby Stany Zjednoczone zaostrzyły sankcje wobec Moskwy za jej inwazję na Ukrainę. Szijjarto powiedział, że „rozumie” podejście prezydenta USA, ale odrzucił jego żądanie. – Bez rosyjskiej ropy naftowej i gazu nie możemy zapewnić bezpieczeństwa dostaw (surowców energetycznych – red.) do naszego kraju – powiedział.


Czytaj też:
Nieoczekiwani sprzymierzeńcy Orbana. Ukraina nigdy nie wejdzie do UE?Czytaj też:
„Zła wiadomość”. Szef MSZ Ukrainy odpowiada Orbanowi