• 2 października rusza 19. Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina — jedna z najważniejszych pianistycznych rywalizacji świata
  • Tydzień później, 10 października, do kin wchodzi „Chopin, Chopin!” Michała Kwiecińskiego z Erykiem Kulmem jr.
  • Chopin coraz częściej pojawia się w nowych mediach: TikToku, grach wideo czy streamingu
  • Twórczość kompozytora nieustannie inspiruje — od twórców jazzu i elektroniki po reżyserów serialowych thrillerów

To będzie bez dwóch zdań miesiąc Chopina — już 2 października startuje 19. Konkurs Chopinowski, uczta dla melomanów z całego świata. Tydzień później zaś, 10 października, do kin wchodzi „Chopin, Chopin!” w reżyserii Michała Kwiecińskiego z Erykiem Kulmem jr. w roli głównej. Superprodukcja, która 22 września otworzy 50. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, pokazuje Chopina nie tylko jako muzycznego geniusza, lecz także ulubieńca salonów, arystokracji i kobiet — buntownika żyjącego intensywnie w paryskim świecie lat 30. XIX w.

Eryk Kulm w filmie „Chopin, Chopin!” (reż. Michał Kwieciński)

Eryk Kulm w filmie "Chopin, Chopin!" (reż. Michał Kwieciński)

fot. Michał Sobocinski / mat. prasowe

Chopin nie powraca jednak wyłącznie przy okazji wielkich konkursów czy głośnych premier. Jego twórczość od dwóch stuleci inspiruje, fascynuje i przenikają do różnych obszarów kultury.

Chopinowskie frazy pokochał np. TikTok. „Nokturn op. 9 nr 2” czy „Preludium deszczowe” stanowi podkład dla odtwarzanych miliony razy filmików, i tych nostalgicznych, i tych komicznych. Po twórczość polskiego mistrza coraz częściej sięga też świat gier wideo. Jego utwory pojawiają się m.in. w popularnych produkcjach z Japonii, których twórcy za pomocą nokturnów Chopina budują nastrój nostalgii i dramatyzmu.

Chopin pełen tajemnic

Jesienią 2024 roku światowe agencje podały wiadomość prosto z Nowego Jorku: w Morgan Library natrafiono na nieznany walc a-moll, który „może być dziełem Chopina”. Choć autentyczność utworu wciąż jest badana, wieść wywołała falę emocji, a pierwsze profesjonalne nagranie walca zrealizował Lang Lang.

Z kolei w marcu tego roku pianista Brian Ganz uczcił 215. urodziny Chopina koncertem w Waszyngtonie. Sięgnął po mniej znane dzieła mistrza, pokazując, jak szeroki jest wachlarz muzyki polskiego mistrza.

Takich popkulturowych przykładów znamy mnóstwo. Chopin to przecież jeden z najchętniej granych i słuchanych kompozytorów na świecie. Jego muzyka jest bardzo nośna, melodyjna i pełna emocji, więc po jego kompozycje sięgają także reżyserzy. O Chopinie kręci się filmy fabularne i dokumentalne, pisze książki i prace naukowe, ale przede wszystkim jest to kompozytor którego muzyczny przekaz jest ciągle aktualny.

Idol niemalże wiralowy

Hao Rao podczas XVIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im Fryderyka Chopina

Hao Rao podczas XVIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im Fryderyka Chopina

mat. prasowe

Potwierdziła to w 2021 roku ostatnia edycja Konkursu Chopinowskiego — było to zjawisko na skalę popkulturową! Świat wciąż żył pandemią, a publiczność masowo przeniosła się do internetu. Transmisje przesłuchań gromadziły miliony widzów, a sieć kipiała od komentarzy — od tempa walców po wykonania etiudy c-moll. Rywalizacja pianistów stała się globalnym spektaklem śledzonym nie tylko przez melomanów.

Symbolem tamtej edycji został Bruce Liu. Urodzony w Paryżu, wychowany w Kanadzie pianista chińskiego pochodzenia w finale zagrał koncert e-moll tak porywająco, że warszawska sala oszalała z zachwytu, a internet wpadł w euforię. Jego występ miał miliony odsłon, a w kilka tygodni po finale Deutsche Grammophon wydało album „Chopin” z nagraniami Liu z konkursu. Tak rozpoczęła się kariera, która błyskawicznie wyszła poza sale koncertowe — pianista został idolem także w mediach społecznościowych, a Chopin pokazał, że potrafi być wiralowy.

Poza granice piękna

Płyty z muzyką XIX-wiecznego romantyka cieszą się niesłabnącą popularnością i nie starczyłoby tu miejsca, by wymienić choćby setną część tego, co zostało nagrane przez wybitnych pianistów wszystkich pokoleń. Mowa o absolwentach najbardziej prestiżowych uczelni muzycznych, w tym laureatach odbywającego się w Warszawie co pięć lat Konkursu Chopinowskiego, jednego z najstarszych na świecie, nieprzypadkowo uznawanego za najbardziej prestiżowy.

Muzyka Chopina bardzo chętnie przenoszona jest też na języki innych gatunków. — Jest od zawsze moim ulubionym kompozytorem — przyznał w rozmowie z Onetem Don Airey z hardrockowej legendy Deep Purple, który często na koncertach cytuje fragmenty utworów polskiego kompozytora. — Jego muzyka przekracza wszelkie granice piękna i jest częścią mojej duszy.

Chopin moim ziomkiem

Podobnie uważa kanadyjski kompozytor Howard Shore, laureat trzech Oscarów za trylogię „Władca pierścieni”. By uczcić 200. rocznicę urodzin Polaka, stworzył koncert fortepianowy „Ruin & Memory” dla wspomnianego wcześniej Lang Langa, na zamówienie Beijing Music Festival.

Chopin od zawsze stanowi dla mnie ogromną inspirację. Napisałem ten utwór, by odtworzyć świat, w którym tworzył, i pokazać, gdzie jesteśmy dzisiaj, 200 lat później

— tłumaczył Shore.

Twórczością Chopina inspirują się również m.in. artyści z kręgu muzyki pop, w tym jedna z największych gwiazd R&B na świecie Alicia Keys. W wywiadach często przyznaje, że muzyka polskiego kompozytora jest jej bliska od dzieciństwa, kiedy zaczęła uczyć się gry na fortepianie. — Kocham Chopina! On jest moim ziomkiem! — ekscytowała się w rozmowie z „The Guardian”.

I nie była to egzaltacja — multiplatynowy krążek Keys z 2007 r. „As I Am” rozpoczyna intro z fragmentami „Nokturnu cis-moll Lento con gran espressione”.

Preludia, polonezy i italo disco

Gwiazdy muzyki rozrywkowej sięgnęły po twórczość Fryderyka Chopina dużo wcześniej niż amerykańska gwiazda R&B. Wystarczy wspomnieć „Till the End of Time”, największy przebój amerykańskiego wokalisty Perry’ego Como z 1945 r., oparty na „Polonezie As-dur op. 53”, znanym jako „Heroiczny”.

W 1975 r. wielkim przebojem była ballada „Could It Be Magic”, którą Barry Manilow nagrał na podstawie „Preludium op. 28 nr 20 c-moll”. Później utwór coverowało jeszcze wielu, od Donny Summer po boysbandy.

Ciekawostką jest piosenka „I Like Chopin” wypromowana w 1983 r. przez włoskiego piosenkarza Gazebo. Wbrew powszechnemu i w naszym kraju przekonaniu mniej zaznajomionych z tematem fanów ten przebój nurtu italo disco nie ma ani jednej nuty skomponowanej przez Chopina. Całość skomponował Pierluigi Giombini do słów Gazebo. Piosenka piosenką, ale tytuł… chapeau bas!

Szerokie pole do popisu

Oczywiście najwięcej inspirowanych twórczością Chopina wydawnictw powstaje w Polsce — od etnicznych („Chopin na 5 kontynentach”), przez klubowe („Astigmatic Inspired by Chopin”), po jazzowe interpretacje Jagodzińskiego, Możdżera, Serafińskiej czy Maseckiego.

Muzyka Chopina często była źródłem inspiracji dla zmarłego w 2018 r. trębacza i kompozytora Tomasza Stańki, o czym świadczyły liczne projekty, w jakich brał udział: płyta „Chopin —Impresje”, na której zagrał z Leszkiem Możdżerem (1993), wspólny koncert z pianistą Makoto Ozone podczas trzeciej edycji Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego Chopin i jego Europa. (2007). Artysta wystąpił także podczas 10. edycji wydarzenia, w 2014 r., z projektem „Listy Chopina — improwizacje”.

Rockmani kochają Chopina

Chopina biorą na warsztat także rockmani, czego efektem była choćby wydana w 2008 r. płyta „Rock Loves Chopin” — projekt, którego pomysłodawcą był dyrektor Stołecznej Estrady i promotor polskiej kultury Andrzej Matusiak. Autorem aranżacji był gitarzysta Radek Chwieralski, a w nagraniach wzięli udział m.in. pianista Janusz Olejniczak, gitarzysta Jan Borysewicz, perkusista Grzegorz Grzyb, basista Wojciech Pilichowski oraz Grzegorz Markowski i Patrycja Markowska.

W 2019 r. Adam Palma nagrał pierwszą na świecie płytę z muzyką Chopina na gitarę akustyczną („Adam Palma Meets Chopin”), wspierany przez Leszka Możdżera i zachęcany przez mistrzów takich jak Al Di Meola czy Tommy Emmanuel.

Dotykam tutaj postaci bardzo pomnikowej, ale z drugiej strony muzyka jest czymś żywym

— mówiła w 2020 r. po premierze krążka „Czułe struny” Natalia Kukulska. Artystka zmierzyła się z kompozycjami Chopina zaaranżowanymi symfonicznie (Sinfonia Varsovia) przez m.in. Krzysztofa Herdzina i Adama Sztabę, wzbogacając je o zarówno autorskie, jak i napisane dla niej teksty.

No i nie zapominajmy o Fryderykach, czyli polskiej nagrodzie muzycznej przyznawanej przez Związek Producentów Audio-Video (ZPAV) od 1995 r. Nazwa powstała oczywiście na cześć wielkiego kompozytora. Co ciekawe, początkowo wywołało to protesty części środowiska muzyki poważnej, które nie chciało, by Chopina kojarzono z muzyką rozrywkową.

Chopin piewca wolności

Postać polskiego kompozytora pojawiła się w kinie już ponad sto lat temu. W 1910 r. powstał włoski film „Chopin i George Sand”, a dziewięć lat później niemiecki „Nokturn miłości”, skupiony na romantycznych relacjach Chopina. Oba obrazy zaginęły. Zachował się za to francuski niemy „Walc pożegnalny” z 1928 r., znany w Polsce także jako „Miłość i łzy Chopina”, z Pierre’em Blancharem w roli głównej. Film opowiadał o narzeczeństwie kompozytora z Marią Wodzińską, zakończonym nagle i boleśnie, gdyż rodzina Marii nie zgodziła się na ślub z powodu złego stanu zdrowia Fryderyka.

W 1934 r. Géza von Bolváry nakręcił dźwiękowy „Abschiedswalzer” („Chopin, piewca wolności”), w którym po raz pierwszy muzyka Chopina zabrzmiała jako ścieżka dźwiękowa — w opracowaniu Aloisa Melichara. Trzy lata później Eugeniusz Cękalski zrealizował eksperymentalne „Trzy etiudy Chopina”, a w czasie wojny ich remake „ku pokrzepieniu serc”. W 1948 r. reżyser powrócił do tematu w fabularyzowanym dokumencie „Żelazowa Wola”.

Od swobodnego do odpychającego

Czesław Wołłejko w filmie „Młodość Chopina”

Czesław Wołłejko w filmie "Młodość Chopina"

mat. prasowe

W czasie II wojny światowej powstała nominowana do sześciu Oscarów „Pamiętna pieśń” („A Song to Remember”, 1944) Charles’a Vidora z Cornelem Wilde’em — melodramat podchodzący do faktów dość swobodnie. Pierwszym polskim filmem fabularnym o kompozytorze była „Młodość Chopina” (1951) Aleksandra Forda z Czesławem Wołłejką, ukazująca pięć lat życia artysty na tle burzliwych wydarzeń historycznych. W kolejnych dekadach powstawały głównie dokumenty; wyjątkiem była hiszpańska „Jutrzenka: Zima na Majorce” (1969).

Hugh Grant w filmie „Improwizacja” (1991)

Hugh Grant w filmie "Improwizacja" (1991)

mat. prasowe

Do bardziej współczesnych ekranizacji należy psychologiczna „Błękitna nuta” (1990) Andrzeja Żuławskiego oraz komediowa „Improwizacja” (1991) Jamesa Lapine’a (z Hugh Grantem i Emmą Thompson). W 2002 r. Jerzy Antczak nakręcił głośne „Pragnienie miłości”, w którym Piotr Adamczyk stworzył portret Chopina chimerycznego i trudnego, a Danuta Stenka zagrała George Sand. Sporo widzów (i krytyków!) kręciło jednak nosem.

Piotr Adamczyk w filmie „Chopin. Pragnienie miłości”

Piotr Adamczyk w filmie "Chopin. Pragnienie miłości"

mat. prasowe

Na ekranie jak z nut

Są filmy o Chopinie, są i takie, w których jego muzyka staje się ważnym elementem fabuły — jak w „Szpiegu, który mnie kochał” (1977) z Rogerem Moore’em, dziesiątej odsłonie przygód Jamesa Bonda. Bohaterowie tańczą tam do „Nokturnu Es-dur op. 9 nr 2”, a nastrojowa fraza kontrastuje z chłodnym światem 007, podkreślając ironię chwili. Z kolei w thrillerze Roberta Siodmaka „Kręte schody” (1945) akcja zaczyna się od znajomo brzmiącego „Walca a-moll” granego przez taperkę do filmu niemego. W kinie włoskim twórczość Chopina oddawała arystokratyczną wytworność — jak w „Niewinnych” (1976) Luchino Viscontiego czy „120 dniach Sodomy” Piera Paolo Pasoliniego.

W „Ragtime” Milosa Formana (1981) czarnoskóry pianista Coalhouse Walker Jr. odgrywa „Preludium A-dur”, by udowodnić białym, że potrafi zagrać muzykę, która miała uchodzić za niedostępną.

Na ścieżce z Chopinem

Na wymienienie wszystkich ścieżek dźwiękowych, na które trafiły utwory polskiego kompozytora, nie starczyłoby miejsca — w samej bazie IMDb znajdziemy ich aż półtora tysiąca. Są wśród nich tak znane filmy, jak: „Truman Show” Petera Weira, „Imperium Słońca” Stevena Spielberga, „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona” Davida Finchera czy „Łowca jeleni” Michela Cimino. Kompozycje Chopina pełnią w nich różnorakie role — od prostej ilustracji po emocjonalny komentarz.

Do tej listy należy dopisać polskie produkcje, których reżyserzy przywoływali twórczość i postać samego Chopina. W „Pianiście” Romana Polańskiego jest on niemal czynnikiem pozwalającym Władysławowi Szpilmanowi przetrwać okupacyjny koszmar, a w „Dniu świra” Marka Koterskiego symbolizuje romantyczne ideały, które roztrzaskała codzienność. Utwory Chopina pojawiają się też u Andrzeja Wajdy („Kanał”, „Popiół i diament”), Krzysztofa Zanussiego („Życie rodzinne”, „Bilans kwartalny”), a także w filmach Munka, Holland, Kieślowskiego, Falka, Szulkina, Bajona i Kolskiego.

Warto wspomnieć też dramat Jana Batorego „Con amore” (1976), którego bohaterowie przygotowują się do Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego i jednocześnie rywalizują o względy tej samej dziewczyny.

Chopin, jako romantyk z krwi i kości, z pewnością znalazłby na taką uczuciową rozterkę najpiękniejszą muzyczną odpowiedź.