Pod koniec września odrobiono zaległości w PKO Ekstraklasie. Jednym z meczów było hitowe starcie Rakowa Częstochowa z Lechem Poznań (2:2). Emocji nie brakowało, choć w pewnym momencie te za bardzo udzieliły się Luisowi Palmie.

Pomocnik w bezmyślny sposób zaatakował od tyłu Zorana Arsenicia, który padł na murawę jak rażony piorunem. Palma został ukarany czerwoną kartką, natomiast piłkarz Rakowa z grymasem bólu na twarzy opuszczał murawę (zobacz TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć

Badania wykazały u Chorwata złamanie kości strzałkowej, a powrót do zdrowia zajmie mu około 6-8 tygodni. Z kolei Komisja Ligi Ekstraklasy zawiesiła Palmę na… dwa mecze w polskiej lidze (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ).

Zbulwersowany taką decyzją Komisji Ligi jest Mateusz Borek. W programie na żywo z jego ust padł nawet wulgaryzm. Dziennikarz „Kanału Sportowego” uważa, że piłkarzowi Lecha należała się zdecydowanie surowsza kara.

– Michał Świerczewski musi zapłacić za operację, za rehabilitację i za pensję przez 3-4 miesiące, a Palma sobie w piłkę gra. Gościu nawet sfaulować nie umie, wpie***** się w nogi, robi krzywdę, a śmieszna Komisja Ligi daje mu dwa mecze – mówił Borek.

Dodajmy, że kara nie obejmowała rozgrywek Ligi Konferencji, dlatego też Palma mógł zagrać w spotkaniu z Rapidem Wiedeń (4:1). To za jego sprawą w 13. minucie meczu Lech otworzył wynik meczu.

Zobacz wypowiedź Borka (uwaga: pada niecenzuralne słowo):