„Samochód przed nami zaczął sygnalizować, że coś dzieje się z naszym autem. Było to bardzo chaotyczna sytuacja i nie wiedzieliśmy, czy to jest prawda, więc zatrzymaliśmy się na poboczu razem z nimi” — opowiadają internetowi twórcy na profilach „Hiszpan_uczy” oraz „Doosiaak”.
Na pierwszy rzut oka, parze turystów wydawało się, że pasażerowie sąsiedniego samochodu chcą zaoferować pomoc. Kierowca nagle wyskoczył z samochodu i także im kazał wyjść. „Powiedział trochę łamanym hiszpańskim: »Dzieje się coś z waszą oponą«. Nie byłam w stanie odróżnić, czy jest Hiszpanem, czy nie” — mówi Dominika.
Mężczyzna zaczął energicznie trząść autem, pokazując rzekomy problem z oponą.
„Patrzyłem prawym okiem, jak drzwi jego samochodu pomalutku się otworzyły. Wtedy już wiedzieliśmy, że nie możemy stracić naszej uwagi” — wspomina Ignacio.
Ignacio jest synem Polki i Hiszpana. Wychowywał się w Andaluzji, ale od kilku lat mieszka w Warszawie. Gdy odpowiedział perfekcyjnie po hiszpańsku potencjalnym złodziejom, byli zaskoczeni. Para wsiadła do samochodu i bezpiecznie odjechała.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
- Jakie były okoliczności prawie kradzieży auta?
- Co powiedziała policja na temat metody kradzieży?
- Jakie są zalecenia dotyczące bezpieczeństwa w takich sytuacjach?
- Skąd pochodzą złodzieje stosujący tę metodę?
Po zgłoszeniu sprawy policji okazało się, że to popularny sposób złodziei w regionie.
„Powiedzieli nam, że to jest bardzo typowy sposób krajanie na autostradę, zwłaszcza na drodze AP-7 w Katalonii. Jeśli tylko wjedziecie na innych blachach niż hiszpańskie, od razu stajecie się celem” — podkreślają.
W rozmowie z Onetem Ignacio dodał, że hiszpańska policja nazywa tę technikę „metodą peruwiańską”, bo w latach 90. stosowali ją złodzieje właśnie z Peru. Oczywiście to się przez lata zmieniło, teraz złodzieje pochodzą z różnych krajów — jak opisuje serwis La Vanguardia, głównie z Europy Wschodniej, zwłaszcza Albanii i Kosowa.
Schemat jest prosty: wzbudzić niepokój kierowcy, zatrzymać go w bezpiecznym dla złodziei miejscu, a następnie wykorzystać moment nieuwagi, by ukraść samochód lub rzeczy z wnętrza.
- Nie zatrzymuj się na poboczu, jeśli ktoś sygnalizuje problem z autem — zjedź na najbliższy parking lub stację benzynową.
- Zamykaj drzwi i okna, nawet podczas krótkiego postoju.
- Zgłaszaj podejrzane sytuacje na policję — w Katalonii numer alarmowy to 112.
„Takie sytuacje są bardzo niebezpieczne, bo nigdy nie wiemy, kiedy pęknie nam opona bądź coś zadzieje się z autem. Bo co by się stało, jakby kradli nam samochód z psami albo tobie z dziećmi?” — ostrzegają turyści na koniec.
Podczas waszych podróży doszło do niespodziewanych sytuacji, o których warto napisać? Czekam na wasze wiadomości pod adresem: karolina.walczowska@redakcjaonet.pl