W październiku reprezentacja Polski tylko raz powalczy o punkty w eliminacjach mistrzostw świata 2026. W czwartek (9.10) zagramy towarzysko z Nową Zelandią, a trzy dni później czeka nas wyjazdowe starcie z Litwą. Do Kowna wybiera się liczna grupa kibiców.

Polscy fani nie mają najlepszej opinii, więc zawsze są obawy, czy nie będzie żadnych incydentów. W Kownie naszych rodaków może być około 4 tys. W portalu delfi.lt porozmawiano z prezesem Litewskiego Związku Piłki Nożnej na temat Polaków.

ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć

Edgaras Stankevicius przyznał, że wierzy w dobre intencje kibiców z naszego kraju. Ma jednak świadomość, że Polacy nie mają dobrej reputacji i przyznał, że wiele służb angażuje się, by było bezpiecznie.

– Polacy przyjeżdżają na Litwę różnymi środkami transportu, pociągami, autobusami, niektórzy przylatują samolotami, trudno będzie wszystkich kontrolować, ale dokładamy wszelkich starań. Wierzę, że bezpieczeństwo publiczne będzie zapewnione i unikniemy incydentów. Będziemy mieli osobnego oficera ochrony UEFA, który przyjedzie do Kowna specjalnie na ten mecz. Jest to dodatkowy środek mający na celu zapewnienie bezpieczeństwa i porządku podczas meczu – mówi szef federacji.

Stankevicius dodał, że zdaje sobie sprawę, że będą Polacy, którzy wykupią bilety na sektory przeznaczone dla gospodarzy. Wątpi jednak, że uda się pobić rekord frekwencji (14 797) i spodziewa się łącznie 12-13 tys. widzów. Nie chciał też zdradzić, czy naszych fanów czekają dodatkowe kontrole na granicy.

– Nie mogę zbyt wiele komentować. Policja opracowuje i realizuje swoje plany, dziękując wszystkim organizacjom, które przyczyniają się do zapewnienia bezpieczeństwa podczas tego wydarzenia. Wierzę, że zostaną dołożone maksymalne starania, dlatego nie wykluczam takiej opcji, przynajmniej tak było w przeszłości – przyznał.

Mecz Litwa – Polska odbędzie się w niedzielę 12 października o godzinie 20:45. Transmisja na żywo w TVP 1, TVP Sport i Pilot WP. Relacja tekstowa live w WP SportoweFakty.