W czwartek Legia Warszawa przegrała na własnym stadionie 0:1 z Samsunsporem w meczu 1. kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji. Edward Iordanescu wystawił w tym spotkaniu rezerwowy skład. Trzy dni później „Wojskowi”, tym razem już w swoim pierwszym garniturze, ulegli na wyjeździe 1:3 Górnikowi Zabrze w PKO Ekstraklasie.
Po tych dwóch porażkach wielu ekspertów krytykowało Iordanescu za jego wybory kadrowe. W obronie Rumuna stanął Jakub Wawrzyniak. 49-krotny reprezentant Polski przez kilka lat był zawodnikiem Legii. Jego zdaniem decyzja trenera o oszczędzaniu najlepszych piłkarzy na mecz z Górnikiem wynikała z jasno określonych priorytetów.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
– Przede wszystkim piłkarze stoją za słabym początkiem sezonu. Myślę, że mają wystarczającą jakość, aby pewne rzeczy rozstrzygać na swoją korzyść. Nie mają prawa czuć się zmęczeni. Dla mnie decyzje podjęte przez trenera były zrozumiałe. Był to jasno wysłany sygnał, że gramy o mistrzostwo Polski i liga jest dla nas najistotniejsza – ocenił.
– Pełna motywacja miała być skierowana na mecz z Górnikiem Zabrze. Dla wielu osób zmiany czwartkowe są niezrozumiałe dopiero po niedzielnym meczu. To jednak było od początku zaplanowane działanie, mecz z Górnikiem był najistotniejszy – dodał.
Nie zmienia to jednak faktu, że Legia słabo rozpoczęła sezon Ekstraklasy. Stołeczna drużyna po 10 rozegranych meczach zajmuje siódme miejsce w tabeli, ze stratą 7 punktów do prowadzącego Górnika Zabrze. Śląska drużyna rozegrała o jedno spotkanie więcej od „Wojskowych” i kilku innych ekip z czołówki.
Rozczarowujące wyniki sprawiły, że pojawiły się spekulacje nt. dalszej pracy Iordanescu w Legii. Piotr Koźmiński z portalu goal.pl, powołując się na źródła z klubu, przekazał jednak, że obecnie Rumunowi nie grozi zwolnienie.