Polsko-brytyjskie małżeństwo, Dominika i Vincent Clarke, zyskało rozgłos po narodzinach pięcioraczków, które media okrzyknęły „pięcioraczkami z Horyńca”. Wkrótce po porodzie jedno z dzieci zmarło. Obecnie para wychowuje wspólnie 11 dzieci. Ponad rok temu para podjęła decyzję o przeprowadzce do Tajlandii. Dominika i Vincent swoje codzienne doświadczenia i życie w egzotycznym kraju regularnie dokumentują w mediach społecznościowych.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
- Co spowodowało interwencję policji w domu Dominiki Clarke?
- Ile dzieci wychowuje Dominika Clarke?
- Jakie jest zdanie Dominiki na temat działania sąsiadki?
- Czy podczas interwencji policji znaleziono jakiekolwiek nieprawidłowości?
Nie zawsze jest kolorowo. We wtorek Dominika Clarke poinformowała we wpisie w mediach społecznościowych, że ktoś złożył jakieś zgłoszenie na policji, w związku z czym w jej domu zjawiło się kilku funkcjonariuszy. Matka podejrzewa, że to kobieta, którą nazwała „naczelną hejterką”.
„Wczoraj przekroczyliśmy nowy poziom absurdu: czterech policjantów w moim domu. Tak, czterech, bo przecież w wyobraźni pani N (naczelnej hejterki) nasza codzienność to nie rodzina, tylko scena z kryminału. Przeszukane pokoje, zdjęcia, filmy – wszystko po to, by znaleźć dowód na to, że »tam na pewno coś jest nie tak«. I co? I nic” — napisała.
Jak dodała, podczas interwencji policji nie udało się znaleźć niczego, co mogłoby wskazywać na jakiekolwiek nieprawidłowości w domu.
„Rzeczywistość okazała się zbyt zwyczajna, zbyt normalna, zbyt szczęśliwa jak na potrzeby jej narracji. Zastanawiam się, jak daleko może sięgnąć ludzka wyobraźnia, gdy ktoś za wszelką cenę chce udowodnić, że jego lęki i porażki są rzeczywistością innych ludzi….” — dodała.
Na razie nie napisała więcej szczegółów interwencji, ani konfliktu ze wspomnianą kobietą.