Nowe badanie Fundacji Friedricha Naumanna zatytułowane „Nierówne partnerstwo” pokazuje, że współpraca między szefem Kremla Władimirem Putinem a Kim Dzong Unem przypomina jednokierunkową ulicę — a mianowicie z Korei Północnej do Rosji.

Zgodnie z badaniem w zamian Moskwa oferuje niewiele: żywność, ropę, systemy obrony powietrznej — i być może kilka samolotów bojowych — o wartości zaledwie od 457 mln do maksymalnie 1,2 mld dol. (1,6 mld do 4,3 mld zł).

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Postęp technologiczny dla Korei Północnej? Nic z tego. Nie widać też pilnie potrzebnego napływu waluty zagranicznej. Wręcz przeciwnie: od początku roku północnokoreański won znacznie stracił na wartości, a inflacja gwałtownie rośnie. Jeśli w ogóle przepływały jakieś pieniądze, to prawdopodobnie pozostawały zablokowane w rosyjskim systemie finansowym.

Jedynymi beneficjentami są Kim i jego elita, podczas gdy ludność pozostaje z niczym.

Pojawiają się pierwsze napięcia

Pierwsze napięcia stały się nawet widoczne publicznie: w zeszłym tygodniu północnokoreańska telewizja państwowa poinformowała, że wysocy rangą wojskowi zarzucili rosyjskim siłom strategiczne błędy i brak koordynacji na początku agresji na Ukrainę.

Południowokoreańskie służby wywiadowcze (NIS) szacują, że na wojnie Putina zginęło już ok. 2 tys. północnokoreańskich żołnierzy. Według NIS Kim Dzong Un jest coraz bardziej „rozczarowany” tym, że Rosja nie rekompensuje odpowiednio jego ofiar. Funkcjonariusz służb wywiadowczych powiedział gazecie „Dong-A Ilbo”: „Wydaje się, że Rosja nie zrekompensowała wystarczająco Korei Północnej”.

Guseinova dostrzega w tym kalkulację. — Korea Północna udzieliła Rosji ogromnego wsparcia militarnego. Jednak Moskwa wydaje się odwdzięczać się tylko powoli i w ograniczonym zakresie. W ten sposób Rosja kultywuje rosnącą zależność Pjongjangu — mówi ekspertka.

„Putin wykorzystuje Koreę”

Frederic Spohr, dyrektor biura fundacji w Korei Południowej, wypowiada się jeszcze bardziej dosadnie w wywiadzie dla „Bilda”. „Putin praktycznie wykorzystuje Koreę Północną. Wydaje się, że Korea Północna nie czerpie prawie żadnych korzyści materialnych z jego wsparcia. Kim może jak dotąd co najwyżej czerpać z tego korzyści polityczne — i występować u boku Putina i Xi Jinpinga. Ale robi to kosztem własnych żołnierzy” — tłumaczy ekspert.

A przecież latem 2024 r. Putin i Kim zawarli strategiczne partnerstwo — obejmujące wzajemną pomoc wojskową. Jednak podczas gdy Moskwa i Pjongjang demonstrują swoją siłę na arenie międzynarodowej, za kulisami zaufanie między nimi słabnie.

Rzekome „braterstwo” coraz bardziej okazuje się toksyczną relacją zależności, a Kim Dzong Un — wielkim przegranym.