Najnowsze dane wskazują, że wśród nich największą grupę stanowią już nie Koreańczycy z Północy, lecz Kubańczycy.
Już nie Korea Północna
Jeszcze do niedawna to Pjongjang uchodził za głównego sojusznika Moskwy w dostarczaniu żołnierzy. Tymczasem – jak ujawnia ukraiński wywiad wojskowy HUR – Kreml zdołał zwerbować od 1 do nawet 20 tys. mieszkańców Kuby. Dane amerykańskiego Departamentu Stanu (1–5 tys.) okazują się więc nieaktualne. – Kuba zajmuje dziś pierwsze miejsce wśród krajów, w których Rosja prowadzi rekrutację cudzoziemskich najemników – mówi przedstawiciel HUR Andrij Jusow.
Śledztwo dziennikarskiej grupy „Schiemy”, współpracującej z Radiem Swoboda, potwierdziło skalę procederu. Dzięki analizie mediów społecznościowych i włamaniom hakerskim udało się zidentyfikować setki nazwisk kubańskich żołnierzy, którzy trafili na front. – Jeśli w tydzień udało się namierzyć tysiąc nazwisk, realna liczba jest zapewne znacznie większa – podkreśla reporterka Walerija Jegoszina.
Werbowani podstępem i dla pieniędzy
Część Kubańczyków twierdzi, że padła ofiarą oszustwa – w internecie obiecywano im legalną pracę w Rosji, a po przyjeździe trafiali na szkolenie wojskowe i do okopów w Ukrainie. Innych kusiły ogromne – jak na kubańskie standardy – wynagrodzenia: od 2 do 3,5 tys. dolarów miesięcznie oraz jednorazowy bonus w wysokości około 17 tys. dolarów.
Rosjanie obiecywali również przyspieszoną ścieżkę do uzyskania obywatelstwa. Wielu Kubańczyków podpisało kontrakty na rok służby, lecz po uzyskaniu paszportów usłyszeli, że muszą walczyć do końca wojny – tak jak inni obywatele Federacji Rosyjskiej. Według ukraińskiego wywiadu średni wiek kubańskich najemników to 35 lat.
Nie tylko Kubańczycy. Globalne Południe na froncie
Choć Kuba jest dziś liderem, w szeregach rosyjskich sił walczą także Irakijczycy (ponad 2 tys.), Egipcjanie, Algierczycy, Jordańczycy, a także studenci z Afryki i Azji, którzy po zakończeniu studiów w Rosji zdecydowali się pozostać, zasilając armię w zamian za pieniądze i pobyt. Koreańczycy z Północy natomiast rzadziej pojawiają się na linii frontu – według HUR tworzą głównie oddziały inżynieryjne, zajmujące się m.in. rozminowywaniem terenu w obwodzie kurskim.
Sprawa kubańskich najemników może mieć poważne skutki dyplomatyczne. Wkrótce Zgromadzenie Ogólne ONZ będzie głosować rezolucję wzywającą USA do zniesienia wieloletnich sankcji wobec Kuby. Stany Zjednoczone wskazują jednak na jej współudział w rosyjskiej inwazji jako argument za utrzymaniem restrykcji.
Czytaj też:
„Rosja zareaguje ostro”. Kreml grozi USACzytaj też:
Ukraina zadała cios Rosji. Na pomoc Putinowi ruszyła Białoruś