Hanna Maudens, znana belgijska lekkoatletka, w 2015 roku zdobyła srebrny medal mistrzostw Europy juniorów w Eskilstunie, a rok później brąz w Bydgoszczy. Jednak jej kariera nie potoczyła się jednak zgodnie z oczekiwaniami. Zamiast kolejnych sukcesów, Maudens zmagała się z poważnymi problemami psychicznymi i zdrowotnymi.
W 2021 roku sportsmenka napisała list otwarty, w którym przyznała, że cierpi na wypalenie i ataki paniki. Przez długi czas nie ujawniała przyczyn swoich problemów. Dopiero po czterech latach zdecydowała się opowiedzieć o kulisach swojej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. „Nie jestem już tym samym człowiekiem”
Maudens ujawniła, że padła ofiarą przemocy ze strony trenera. – Był taki czas, kiedy on prawie nie pozwalał mi jeść. Musiałam codziennie informować go o mojej wadze. Wydzierał się na mnie, nazywał bezużyteczną. Jego zachowanie powoli wykształciło we mnie strach względem niego. Na mistrzostwach świata w Dosze w 2019 roku startowałam ze złamanym piszczelem, ale nie pozwolono mi zgłosić urazu do lekarza – powiedziała w rozmowie z dziennikiem „Dag Allemaal”.
Wspominała także o incydencie podczas obozu w RPA. – Podczas jednego z obozów przygotowawczych w RPA poszłam z nim do fizjoterapeuty. Akurat był nieobecny, więc trener postanowił sam zająć się zabiegiem. Kazał mi zdjąć stanik, nie wiem po co, i się położyć. Usiadł wtedy na mnie i zaczął masować mi plecy. Po wszystkim powoli zaczęłam sobie radzić z traumą poprzez terapię. Niemniej spędziłam siedem miesięcy w szpitalu. Poza przyjaciółmi i rodziną nikt o tym nie wiedział – ujawniła Maudens.
Według zawodniczki, Belgijska Federacja Lekkoatletyczna nie zareagowała na jej zgłoszenia. Ponadto miała robić wszystko, by sprawa Maudens nie wyszła na światło dzienne.
– Federacja chciała mnie uciszyć, bo nie chcieli pozwolić na uszczerbek wizerunkowy. Nie wolno mi już było trenować pod okiem trenerów z federacji, więc wyjeżdżałam na treningi do Niemiec oraz Szwecji – wyznała wieloboistka.
Obecnie Maudens zapowiada podjęcie kroków prawnych przeciwko federacji i trenerowi. Nie zamierza bowiem dopuścić do tego, że sytuacja powtórzy się z inną zawodniczką. Belgijka może liczyć na wsparcie dyrektora Belgijskiego Komitetu Olimpijskiego.
Belgijka za pośrednictwem Instagrama odniosła się już do reakcji fanów na jej wyznanie. „Dziękuję za wszystkie miłe wiadomości – naprawdę czuję wsparcie. Odpowiem na nie z czasem” – napisała w relacji.