• Czy wstępne porozumienie między Izraelem a Hamasem daje szansę na pokój?
  • Dlaczego jest jeszcze wiele przeszkód na drodze do osiągnięcia ostatecznego porozumienia?
  • Jaki gest ze strony Izraela, według dr Agnieszki Bryc, oznaczałby, że obu stronom  realnie zależy na pokoju? 

W środę wieczorem czasu miejscowego prezydent USA Donald Trump poinformował w swoim serwisie społecznościowym Truth Social, że Izrael i Hamas zatwierdziły pierwszy etap jego planu pokojowego dla Strefy Gazy. Przekazał, że zgodnie z przyjętymi ustaleniami wszyscy zakładnicy przetrzymywani przez Hamas zostaną wkrótce uwolnieni, a Izrael wycofa swoje wojska na uzgodnione wcześniej pozycje.

– To, co zostało faktycznie podpisane to zgoda obu stron na realizację dwudziestopunktowego planu, ale nie samego pokoju, bo do pokoju pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami jest bardzo długa droga – skomentowała w TOK FM dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Dodała, że na razie możemy mówić o „zawieszeniu broni i pierwszym kroku w procedowaniu dalszych działań na rzecz stabilizacji”.

– Obie strony będą miały bardzo dużo pretekstów do tego, żeby nie dotrzymać warunków porozumienia, żeby zrzucić winę na drugą stronę, bo to nie jest takie proste – zwróciła też uwagę ekspertka. 

„Nawet sam Trump mówi ostrożnie, że to sukces”

W ocenie rozmówczyni Karoliny Lewickiej, obie strony konfliktu mają jednak interes, aby „taktycznie dać Donaldowi Trumpowi możliwość ogłoszenia sukcesu”. – Robi to poddany presji premier Izraela, a z drugiej strony Hamas także nauczył się tego, że w rozmowach z Amerykanami dzisiaj nie mówi się „nie”; można mówić jedynie „tak, ale”. I to, co zostało podpisane jest wynikiem właśnie takiej taktyki – tłumaczyła. 

Zwróciła uwagę, że wiele kwestii między Izraelem a Hamasem nadal pozostało do uzgodnienia, a to według niej może powodować „albo przeciągania rozmów, albo wręcz kolejny impas”. – Dlatego nawet sam Donald Trump mówi ostrożnie o tym, że jest to sukces – dopowiedziała. 

W tym kontekście wskazała, że nadal dwie „bardzo ważne kwestie” są do rozwiązania – Po pierwsze demilitaryzacja Hamasu, a po drugie udział Hamasu w przyszłych władzach palestyńskich. To będą kwestie drażliwe, natomiast oczywiście świadomie pozostawione na dalszy czas, by nie powodować impasu tu i teraz – dodała. 

„Deklaracja dobrej woli”

Ekspertka zwróciła też uwagę, że należy się przyglądać, kogo władze Izraelskie wypuszczą z więzień. – Jeżeli realnie Izrael będzie skłaniał się do tego, aby potwierdzić, że poważnie podchodzi do perspektywy uregulowania konfliktu ze stroną palestyńską, to deklaracją dobrej woli byłoby wypuszczenie z więzienia Marwana Bargutiego – oceniła. 

Przypomniała, że jest „to słynny więzień polityczny numer jeden, przetrzymywany przez stronę izraelską”.

– Jeżeli zostałby uwolniony, i odbyłyby się zapowiadane reformy w Autonomii Palestyńskiej, wówczas w Barguti z dużą przewagą wygrałby wszelkie wybory, bo  jest on uznawane za alternatywę dla skorumpowanego Mahmuda Abbasa (obecny prezydent Autonomii Palestyńskiej – przyp. red.) – skwitowała w TOK FM. 

Źródło: TOK FM, PAP