Rynek pracy znalazł się w trudnym momencie. Jak wynika z najnowszych danych GUS, ponad 150 dużych przedsiębiorstw planuje redukcję zatrudnienia. Fala zwolnień może objąć ponad 77 tysięcy pracowników. Skala problemu dotyka zarówno firm publicznych, jak i prywatnych koncernów działających w Polsce.
Morawiecki: Drugie prawo Tuska
Na niepokojące prognozy dotyczące rynku pracy zwrócił uwagę Mateusz Morawiecki. Były premier pisze nawet o „drugim prawie Tuska” i apeluje o zdecydowane działania rządu. Bezczynność może bowiem negatywnie odbić się na polskiej gospodarce.
Jak pisze Morawiecki, najbardziej zagrożone falą zwolnień są: sektor publiczny, usługi biznesowe, IT, obsługa klienta, usługi doradcze oraz handel i logistyka. Konsekwencje dla gospodarki mogą być poważne. Były premier wymienia wskazuje na zamrożenie konsumpcji, pogłębienie nierówności społecznych oraz kryzys zaufania inwestorów do Polski.
twitter
„Widać wyraźnie, że obecny rząd nie ma spójnej strategii na trudniejsze czasy. Zamiast aktywnej polityki gospodarczej i przewidywania trendów, obserwujemy gaszenie pożarów — często dopiero wtedy, gdy ogień już strawił znaczną część rynku pracy. To brak odpowiedzialności za przyszłość polskich rodzin i firm. Państwo nie może być biernym komentatorem wydarzeń — musi być ich uczestnikiem i organizatorem. Jeśli dziś zabraknie odwagi i wizji, jutro będziemy płacić cenę w postaci trwałego bezrobocia i osłabienia konkurencyjności całej gospodarki” – napisał Morawiecki na swoim koncie na platformie X.
Były premier stwierdził, że „państwo Tuska zawodzi w roli gwaranta stabilności społecznej”. Opozycja zaś ma konkretne rozwiązania, aby przeciwdziałać negatywnym trendom na rynku pracy.
„To czas na ekspresowe działanie, nie na kolejne symboliczne gesty!” – zakończył swój wpis poseł opozycji.
Czytaj też:
„Wpadliście w spiralę zadłużenia”. Morawiecki publikuje nagranieCzytaj też:
„Mamy tragedię”. Morawiecki: Gdzie pan jest, panie Tusk?