- Franciszek Sterczewski został ukarany za nieusprawiedliwioną nieobecność podczas obrad Sejmu;
- Poseł nie brał udział w obradach i głosowaniach, bo w tym czasie przebywał w izraelskim areszcie po tym, jak wojsko Izraela pojmało członków międzynarodowej flotylli płynącej do Strefy Gazy z pomocą humanitarną;
- Senator KO Marek Borowski stwierdził w TOK FM, że nie może krytykować posła Sterczewskiego za udział w niesieniu pomocy dla umierających z głodu Palestyńczyków;
- – To, co się działo w Strefie Gazy, przechodzi ludzkie pojęcie – zaznaczył Borowski.
Nie milkną echa „afery” z posłem KO Franciszkiem Sterczewskim, który był uczestnikiem flotylli płynącej do Strefy Gazy z pomocą humanitarną. Przypomnijmy, flotylla została pojmana przez wojsko izraelskie, a jej uczestnicy na jakiś czas trafili do aresztu. Poseł Sterczewski wrócił już bezpiecznie do Polski, natomiast nie szczędził słów krytyki szefowi polskiej dyplomacji za brak stanowczych działań potępiających Izrael ws. ludobójstwa w Strefie Gazy. Między politykami wywiązała się kłótnia w mediach społecznościowych, a sam Sterczewski został ukarany za nieuzasadnioną nieobecność podczas głosowań w Sejmie.
Oliwy do ognia dolał szef
kancelarii premiera Jan Grabiec, który w TVN24 stwierdził, że wyprawa posła Sterczewskiego z pomocą do Strefy Gazy „przypominała wakacje”. Całą sprawę komentowali w TOK FM goście „Wyborów w TOKu”. Zdania co do słuszności kary i samego udziału posła we flotylli, były mocno podzielone.
Według przedstawiciela Konfederacji Michała Połuboczka to, co zrobił poseł Sterczewski nie było „żadną pomocą, a zwykłą chęcią wypromowania się”. – To było zrobione typowo pod publikę, wiadomo było, że zostaną ujęci – stwierdził gość „Wyborów w TOKu”. Połuboczek wyjaśnił, że jest „wieloletnim żeglarzem i po linii wody widać było, że ładunek z zadeklarowaną pomocą humanitarną jest dużo mniejszy”.
Do krytyki działań posła KO przyłączył się także Ireneusz Raś z PSL. Jak zaznaczył, Sterczewski „jest bardziej aktywistą niż posłem, ale trzeba zrozumieć, że jako poseł reprezentuje państwo polskie i powinien być odpowiedzialny za to, w jakim świetle je stawia”. – On jest bardzo emocjonalny. Gdyby był tylko aktywistą, popierałbym jego działania w 100 proc., natomiast uderzanie w ministra Sikorskiego jest niedojrzałe – stwierdził Raś.
Zdaniem posłanki Anny Radwan z Polski 2050 zawsze był przywiązany do obrony praw i wolności człowieka. – Jego udział we flotylli miał zwrócić uwagę świata na problem Strefy Gazy i to się udało. To jak politycy wypowiadają się na temat posła Sterczewskiego, jest ich sprawą, natomiast z naszego punktu widzenia najważniejsze jest, że zaangażowanie posła sprawiło, że udało się doprowadzić do rozmów pokojowych – stwierdziła posłanka Polski 250. Podobnego zdania była Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy. Jak stwierdziła, najważniejsze, że pomoc humanitarna w końcu trafi do Strefy Gazy i to udało się między innymi dzięki takim akcjom, jak międzynarodowe flotylle.
Sterczewski zyskał nieoczekiwanego sojusznika. „nie jest z ojej bajki, ale…”
Nieoczekiwanie w obronę posła KO włączył się przedstawiciel PiS Szymon Szynkowski vel Sęk. Stwierdził, choć Franciszek Sterczewski nie jest z jego bajki i powinien być krytykowany za działania na granicy polsko-białoruskiej, to nic nie zmienia faktu, że powinien otrzymać większą pomoc od polskiego MSZ po tym, jak trafił do izraelskiego aresztu. – Minister Sikorski, zamiast kłócić się w mediach społecznościowych ze Sterczewskim i przerzucać obelgami, albo organizować sondy internetowe, czy powinno się go ukarać za nieobecność w Sejmie, powinien się był skupić na tym, by polski obywatel, niezależnie od tego, czy jest posłem, czy nie, otrzymał należytą pomoc. I jeśli jakikolwiek obywatel zostaje schwytany za granicą, szef dyplomacji musi reagować, choćby na wizerunek Polski. Chciałbym, żeby minister Sikorski zajął się obywatelami, a nie wpisami na X – skomentoał Szynkowski vel Sęk.
Prowadząca „Wybory w TOKu” Dominika Wielowieyska zwróciła uwagę, że pewnym paradoksem jest to, że poseł Sterczewski jest najbardziej atakowany przez własne ugrupowanie. Senator KO Marek Borowski odparł, że nie jest pewny, czy tak jest, choć jest świadomy, że głosy krytyki się pojawiły. – To, ci się działo w Strefie Gazy, przechodzi ludzkie pojęcie, tam dochodziło do zbrodni wojennych ze strony Izraela i co do tego nie ma żadnych wątpliwości – zaznaczył Borowski. Jak dodał, nie może krytykować posła Sterczewskiego za udział we flotylli i nie wydaje mu się, żeby załoga płynąca z pomocą humanitarną „chciała się wypromować”.
– Kara, która została nałożona na posła, z formalnego punktu widzenia rzecznika dyscypliny partyjnej jest nakładana automatycznie. Natomiast jest jeszcze coś takiego, jak odwołanie do prezydium. Nie wiem, czy poseł Sterczewski nas słucha, czy nie, natomiast apeluje, by od tej kary się odwołał i uważam, że prezydium karę powinno anulować ze względu na szczególny przypadek nieobecności, bo tutaj nie ma mowy o świadomy uniku – skwitował Borowski.
Źródło: TOK FM