Trzeci mecz, trzecie zwycięstwo. Dziewięć strzelonych bramek, komplet czystych kont. Trzeba oddać Jerzemu Brzęczkowi, że z przytupem zaczął pracę z młodzieżową reprezentacją Polski. Wprawdzie najtrudniejsze starcia w eliminacjach do Euro U-21 2027 – ze Szwecją i Włochami – wciąż przed ekipą Biało-Czerwonych, no ale niżej notowanych oponentów też trzeba umieć golić. A podopieczni Brzęczka robią to w całkiem niezłym stylu. W dzisiejszym starciu z młodzieżową reprezentacją Czarnogóry znów pokazali kawał dobrej, ofensywnej piłki.
Oczywiście Brzęczek już jako selekcjoner seniorskiej kadry dowiódł, że potrafi rzetelnie punktować ze słabeuszami i przeciętniakami. Ale ze stylem było wtedy krucho. I to bardzo. Tymczasem teraz jego podopieczni zdają się naprawdę cieszyć grą.
Polska U-21 – Czarnogóra U-21. Kolejna wygrana młodzieżówki, kolejny gol Oskara Pietuszewskiego
Za co przede wszystkim warto dzisiaj ekipę Jerzego Brzęczka pochwalić, to kapitalne wejście w mecz. Bez wyczekiwania i tego słynnego „badania przeciwnika”. Żadnego bezproduktywnego klepania piłki na własnej połowie w oczekiwaniu na pressing ze strony rywala. Biało-Czerwoni po prostu nie mieli zamiaru czekać na to, co zaproponują dzisiaj rywale. Wjechali w mecz razem z drzwiami i od razu narzucili Czarnogórcom własne warunki gry. Grali dynamicznie, na jeden kontakt i – co najważniejsze – bardzo często wdawali się z przyjezdnymi w starcia jeden na jednego. Trzeba przyznać, że przyjemnie się to oglądało, bo też wiadomo, jak często problemem pierwszej reprezentacji Polski jest unikanie wejścia w drybling nawet przez zawodników, którzy teoretycznie mają do tego pewne predyspozycje.
Reprezentanci Czarnogóry ewidentnie nie byli w stanie za tak grającymi Polakami nadążyć.
Efekt? Dwa szybkie gole dla naszej młodzieżówki.
Fantastyczne otwarcie Polaków w meczu z Czarnogórą!
4. minuta, Antoni Kozubal i prowadzimy w meczu eliminacji Euro U21!
📲 Oglądaj online ▶️ https://t.co/6fm8KCYBes pic.twitter.com/Al2bSHvEt6
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 10, 2025
Już w czwartej minucie wynik spotkania otworzył Antoni Kozubal, który przymierzył z laserową precyzją – trochę w stylu Toniego Kroosa – i zmieścił piłkę idealnie przy słupku. Natomiast w 23. minucie do siatki trafił ten, o którym ostatnio mówi się nad Wisłą nieustannie, czyli rzecz jasna Oskar Pietuszewski. 17-latek wykorzystał kapitalne dogranie od Tomasza Pieńki i ze stoickim spokojem, jak stary wyga, podwyższył prowadzenie Biało-Czerwonych.
Akcja-bajka. Chciałoby się rzec: „Brzęczekball”.
Trzeci mecz w eliminacjach Euro U21 i… czwarta bramka 👏
Pan Piłkarz. Oskar Pietuszewski 🤌🇵🇱
📲 Oglądaj online mecz Polska – Czarnogóra ▶️ https://t.co/6fm8KCYBes pic.twitter.com/dAv5RpSqR8
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 10, 2025
Przed przerwą kolejne gole dla gospodarzy już nie padły, ale postawa polskiej drużyny dalej mogła się podobać.
Owszem, Czarnogórcy raz czy drugi przedarli się w okolice bramki Marcela Łubika, ale z większością ich ofensywnych wypadów podopieczni Brzęczka radzili sobie z dużą łatwością. Choć trzeba uczciwie zaznaczyć, że raz uratował nas słupek. To był taki sygnał ostrzegawczy, by przypadkiem gości nie zlekceważyć po zmianie stron.
Drobne kłopoty po przerwie, ale udało się zachować czyste konto
Po przerwie Polacy zauważalnie spuścili z tonu. Niby dalej starali się dominować i szybko przenosić ciężar gry pod pole karne Czarnogóry, lecz wynikało z tego coraz mniej i mniej konkretów. Biało-Czerwoni przestali dochodzić do sytuacji strzeleckich, ich klepki i dryblingi były rozczytywane z coraz większą skutecznością przez defensorów drużyny gości. Nie pomogły nawet zmiany – Wiktor Bogacz i Jan Faberski początkowo nie wnieśli zbyt wiele do gry polskiej ekipy.
Co gorsza, coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić nasi przeciwnicy.
Na szczęście w chwili, gdy ich przewaga zaczęła się stawać naprawdę wyraźna, drugim żółtym kartonikiem został ukarany Andrija Bulatović. To całkowicie odebrało gościom animusz i tak naprawdę zakończyło emocje w tym spotkaniu. Zresztą Czarnogórcy powinni kończyć mecz w dziewiątkę, bo na czerwoną kartkę zapracował również Vladimir Perisić. Miał chłop szczęście, że mecz toczył się bez wideoweryfikacji, bo w przeciwnym wypadku za swój faul bez dwóch zdań wyleciałby z murawy.
Końcowa faza meczu upłynęła zatem pod znakiem poszukiwań trzeciego gola przez gospodarzy. I tu znów trzeba Polaków pochwalić – wyczuli, że z rywali uszło powietrze i postanowili to wykorzystać, choć przecież mogli wrzucić na luz i po prostu zaczekać na końcowy gwizdek arbitra. Rozhulał się niemrawy początkowo Faberski, dobrą zmianę dał Maciej Kuziemka, nieźle zaprezentował się Kacper Duda. Do pełni szczęścia brakowało tylko skuteczności. Zwłaszcza Faberskiemu – 19-latek przebywający na wypożyczeniu w PEC Zwolle zmarnował jedną doskonałą i jedną bardzo dobrą sytuację strzelecką.
***
Narzekać jednak nie zamierzamy i z niecierpliwością czekamy na to, co młodzieżówka pokaże 14 października w wyjazdowym meczu ze Szwecją. Mamy nadzieję, że Brzęczek także i tym razem pozwoli swoim zawodnikom na rozwinięcie skrzydeł w ofensywie.
No i ten Pietuszewski…
Trzy mecze w eliminacjach, cztery bramki na jego koncie. Jeśli młody piłkarz Jagiellonii Białystok w konfrontacji ze Szwedami również błyśnie, to Janowi Urbanowi naprawdę trudno będzie dalej apelować w jego przypadku o spokój.
Polska U-21 – Czarnogóra U-21 2:0 (2:0)
- 1:0 – Kozubal 4′
- 2:0 – Pietuszewski 23′
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
fot. NewsPix.pl