Ceny węgla w październiku 2025 r. Tyle kosztuje groszek, orzech i kostka | foto Maciej Biegański
WiadomościCeny węgla w Polsce utrzymują się na stabilnym poziomie. W październiku 2025 r. za tonę trzeba zapłacić mniej więcej tyle, co w sierpniu. Eksperci ostrzegają jednak, że chłodna jesień oraz zimne kolejne miesiące mogą podbić ceny i wpłynąć na dostępność surowca.
Zainteresowanie węglem rośnie, a wraz z nim powracają pytania o jego ceny i dostępność. Po kilku sezonach wahań, rynek wciąż nie jest w pełni stabilny. Choć sytuacja wygląda lepiej niż rok temu, eksperci przewidują wzrost cen.Co wpływa na cenę węgla?
Cena węgla zależy od kilku kluczowych czynników – jakości surowca, jego parametrów, a także lokalizacji składu. Różnice w kosztach transportu i dostępności wpływają na to, że w różnych częściach kraju ceny mogą się znacząco różnić.
Najdroższe są węgle najwyższej jakości – o wysokiej wartości opałowej, niskiej zawartości popiołu i siarki oraz małej spiekalności. Wśród sortymentów szczególnie drogie pozostają orzech i kostka, ponieważ jest ich na rynku najmniej. To właśnie deficyt tych odmian w największym stopniu wpływa na ich wysoką cenę – podkreśla Łukasz Horbacz, przedstawiciel zarządu ds. kontaktów zewnętrznych z Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla.
Ile kosztuje tona węgla w październiku 2025 roku?
W e-sklepie Polskiej Grupy Górniczej ceny opału w stosunku do sierpnia są w zasadzie na tym samym poziomie. Za tonę węgla typu orzech trzeba zapłacić od 1150 zł do 1450, za groszek – od 1150 do 1400, a za kostkę – od 1200 do 1250 (ceny opału sprzedawanego luzem).
Natomiast w punktach sprzedaży opału ceny są wyższe. Aktualnie tona węgla opałowego kosztuje od 1200 do 1800 zł, w zależności od sortymentu i miejsca zakupu. Groszek można kupić w cenie około 1200-1700 zł za tonę, natomiast kostka jest droższa – nawet od 1500 zł do 1800 zł.
Cena węgla w 2025 roku wzrośnie?
Eksperci nie wykluczają podwyżek. Na rynku widać coraz większe uzależnienie od węgla importowanego, ponieważ krajowe wydobycie stale się kurczy.
Rynek węglowy mocno nam się kurczy. W ciągu ostatnich 4 lat wymieniło się jakieś 400 tys. kotłów węglowych na inne niewęglowe. Natomiast w tym samym czasie w jeszcze większym stopniu skurczyło się krajowe wydobycie węgla – informuje Łukasz Horbacz.
Problemem pozostaje także ograniczona dostępność surowców o wysokiej jakości, które są najczęściej wybierane przez odbiorców indywidualnych.
Coraz bardziej jesteśmy uzależnieni od węgla importowanego, który stanowi dziś uzupełnienie krajowego rynku. Problem w tym, że za granicą praktycznie nie produkuje się sortymentów takich jak orzech czy kostka – nie ma na nie zapotrzebowania poza Polską – wyjaśnia przedstawiciel PIGSW.
Na razie sytuacja pozostaje względnie stabilna, ale prognozy zależą przede wszystkim od pogody w najbliższych tygodniach.
Za nami dość chłodny październik. Jeśli kolejne miesiące również okażą się chłodniejsze niż zwykle, możemy spodziewać się wzrostu popytu, a co za tym idzie, presji na podwyżkę cen, zwłaszcza w przypadku deficytowych sortymentów węglowych – zwraca uwagę przedstawiciel zarządu ds. kontaktów zewnętrznych z PIGSW.
Czy w 2025 roku mogą pojawić się braki węgla?
Na ten moment węgiel jest powszechnie dostępny, choć zapasy na składach są niższe niż zazwyczaj o tej porze roku. Firmy działające w branży opałowej ograniczyły magazynowanie ze względu na niestabilność cen z poprzednich sezonów.
Każdy wzrost popytu może wywołać presję na ceny i ograniczyć dostępność węgla. Jeśli sezon grzewczy okaże się wyjątkowo chłodny, zapotrzebowanie na opał wzrośnie, a wraz z nim ryzyko podwyżek i chwilowych niedoborów. Nie chcę jednak wróżyć ani straszyć, na tym etapie to jedynie przypuszczenia – zastrzega Łukasz Horbacz.