- Andrzej Duda zadebiutował jako komentator w Kanale Zero na YouTube, gdzie ma program „To ja”;
- Dr Sergiusz Trzeciak ocenił, że program Dudy ma charakter wspominkowy, bez kontrowersji, ale pozwala byłemu prezydentowi pozostać w świadomości publicznej;
- Program Dudy to potencjalna strategia utrzymywania wpływów;
- Dr Trzeciak skomentował, że program jest korzystnym sojuszem zarówno dla byłego prezydenta, jak i Kanału Zero.
Andrzej Duda zadebiutował jako komentator w Kanale Zero. Należący do Krzysztofa Stanowskiego kanał na platformie YouTube obserwuje ponad 2 mln subskrybentów, a samo medium odegrało znaczącą rolę w ostatniej kampanii prezydenckiej. Stanowskiemu, który prześmiewczo wystartował w wyścigu o miejsce w Pałacu Prezydenckim, podziękował nawet prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Premierowy odcinek nowego programu Andrzeja Dudy w Kanale Zero został udostępniony 15 września (123 tys. wyświetleń na dzień 18.09), jednak już 12 września były prezydent pojawił się w studio i komentował sprawę naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony (256 tys. wyświetleń na dzień 18.09). Komentarz ten jako „odcinek specjalny” różnił się nieco formatem od programu „To ja” – nieprzypadkowo zbieżnym z tytułem dopiero co wydanej własnym sumptem autobiografii: „To ja. Andrzej Duda”.
Program „To ja” ma liczyć 16 odcinków. Były prezydent ma co tydzień opowiadać o przełomowych momentach swojej prezydentury i kulisach dyplomacji, również sięgając do swojej książki. W pierwszym odcinku głos zabierają także: Paweł Szefernaker, Wojciech Kolarski, Beata Szydło oraz Lucjusz Nadbereżny.
Wspominkowy program Dudy to nie bomba
– Andrzej Duda opowiada o kulisach kampanii, nie zdradzając tajemnic, które mogłyby w jakikolwiek sposób narazić na szwank interesy państwa lub interesy swojego środowiska politycznego – skomentował dr Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. marketingu politycznego. Jak podkreślił rozmówca tokfm.pl, były prezydent nie mówił o niczym kontrowersyjnym. – Pod tym względem ten materiał nie jest żadną „bombą” – stwierdził dr Trzeciak.
Ekspert ds. marketingu politycznego zwrócił uwagę, że wszystkie osoby, które wypowiadają się w programie, przyjmują stonowany, „wspominkowy” ton. – Duda jest tu powściągliwy, nie atakuje swojego środowiska – powiedział dr Trzeciak, autor książek, m.in. „Drzewo kampanii wyborczej 2.0, czyli jak wygrać wybory”.
– Może były prezydent traktuje ten program jako odreagowanie po latach prezydentury? – zastanawiał się ekspert. – Obserwowałem go w pierwszym wywiadzie, którego udzielił po odejściu ze stanowiska. Wydawał się bardzo wyluzowany, jakby kamień spadł mu z serca i wreszcie nie musiał gryźć się w język – ocenił dr Sergiusz Trzeciak. I dodał, że każdy z nas ma potrzebę trochę się „wyspowiadać”. – Duda może opowiedzieć teraz własną historię. Zmierzyć się z zarzutami, że np. „jest długopisem”. Co już zresztą zrobił, obiecując, że chętnie podpisze swoje książki – przypomniał ekspert, wskazując, że w ostatnim czasie wyszło sporo publikacji na temat prezydentury Dudy.
Andrzej Duda w Kanale Zero. „Sytuacja win-win”
Dlaczego były prezydent zdecydował się na karierę w Kanale Zero? Autor wskazał na ambicję Andrzeja Dudy, by wciąż pozostać w politycznym środowisku. – To pewien barometr tego, czy ludzie interesują się bilansem jego prezydentury. Chęć rozliczenia się z tej prezydentury jest dla mnie naturalna – przyznał dr Trzeciak. I dodał, że nie bez znaczenia jest fakt, że były prezydent wydał swoją autobiografię self-publishingiem i na pewno liczy na dużą liczbę sprzedanych egzemplarzy. – To wydaje się prozaiczne, ale pamiętajmy, że to też nie jest tak, że po prezydenturze można podjąć się każdej pracy. Są różne pomysły na zarabianie pieniędzy – stwierdził.
– Kanał Zero jest z jego punktu widzenia optymalny. Ma bardzo duże zasięgi i trafia do takiego elektoratu, na którym może zależeć PiS-owi i samemu prezydentowi: osób młodszych i bardziej zaangażowanych – ocenił dr Trzeciak, podkreślając, że Andrzej Duda w ten sposób nie uczestniczy w konflikcie prawicowych telewizji Republiki i wPolsce24.
– To jest sytuacja typu win-win. Dla Kanału Zero to sposób na podniesienie prestiżu, ale także na monetyzację – stwierdził ekspert. – Ten alians jest korzystny dla obu stron – dodał.
Były prezydent szuka dla siebie miejsca
Program Andrzeja Dudy w Kanale Zero to według dr Sergiusza Trzeciaka sposób na znalezienie swojego miejsca po opuszczeniu Pałacu Prezydenckiego. – Umówmy się: na ogół szczytem ambicji byłych prezydentów nie jest zostanie publicystą. Ale to też jest sposób na utrzymanie się tej osoby w świadomości publicznej. On nie schodzi zupełnie w cień – uznał ekspert. W jego opinii były prezydent może budować w ten sposób swoją pozycję, by np. zawalczyć o funkcję w przyszłym rządzie lub na arenie międzynarodowej. – To są spekulacje, ale tak czy inaczej, Duda nie może zniknąć – stwierdził dr Trzeciak.
Według rozmówcy tokfm.pl Andrzej Duda dzięki „To ja” ma wpływ na opinię publiczną. – Duda pokazuje, że cały czas jest w tej grze: może zarówno pomagać PiS-owi, ale też może mu zaszkodzić – zaznaczył dr Trzeciak. Wskazał też na podkreślone w programie podobieństwa między kampanią i wygraną Andrzeja Dudy oraz Karola Nawrockiego. – Andrzejowi Dudzie zależy na tym, by był on postrzegany jako jeden z ojców chrzestnych tego sukcesu. Myślę, że może on powiedzieć o cegiełce w postaci jego bardzo dobrego wystąpienia na konwencji Karola Nawrockiego – skomentował dr Sergiusz Trzeciak.
Duda podejmuje ryzyko. Może się znudzić lub ośmieszyć
W opinii dr Trzeciaka występ byłego prezydenta przyniesie mu korzyści, o ile jego program nie znudzi się zbyt szybko. – Jest ryzyko, że po pierwszym pozytywnym przyjęciu i dużej oglądalności może przyjść element znużenia. Trzeba mieć pomysł, żeby nie wyeksploatować do dna tych historii – ocenił ekspert. Jako drugie ryzyko wymienił ewentualne ośmieszenie się, zabrnięcie za daleko ze swoimi ocenami. – To się zdarza politykom – skomentował dr Trzeciak.
Jednak, jak stwierdził ekspert, w pierwszym odcinku Andrzej Duda zaprezentował się jako „bliski ludowi”. – Historia z panią Bogusią, z którą były prezydent miał czas rozmawiać i się konsultować, dodała mu ludzki, empatyczny pierwiastek. A to nie jest widoczne z perspektywy telewizora – skomentował dr Trzeciak, podkreślając, że w czasie kampanii kandydaci nie mają czasu rozmawiać z bliskimi, a co dopiero z przypadkiem poznanymi ludźmi.
Ekspert zwrócił też uwagę na Beatę Szydło, która w programie wracała wspomnieniami do kampanii Dudy. – Wyobrażam sobie, że może być jakaś grupa osób, które mogą chcieć postawić na Andrzeja Dudę czy zbudować z nim wspólny front. Beata Szydło też może chcieć wrócić do tej pierwszej ławki polityków PiS. Być może Andrzej Duda w tym jej pomoże – spekulował dr Trzeciak. – Na pewno Andrzej Duda, który wraca do polityki krajowej, dla wielu osób może być zagrożeniem – podsumował ekspert.
Źródło: tokfm.pl