• Czeski przewoźnik RegioJet uruchomił już pociągi na pierwszej trasie w Polsce;
  • Bilety na trasie Warszawa-Kraków zaczynają się już od 9 zł;
  • Czy nowy gracz na rynku kolejowym to dobra wiadomość dla polskich kolei?

Czeski przewoźnik na dobre wjeżdża na polskie tory. RegioJet uruchomił już połączenie kolejowe między Warszawą a Krakowem. Polaków do siebie chce przekonać na różne sposoby, przede wszystkim przez niskie ceny biletów. Najtańsze w tej chwili zaczynają się już od… 9 zł. Najdroższe – w klasie biznesowej – to koszt 79 zł. Pociągi mają jeździć z prędkością Pendolino.

Jak ocenia dyrektor krajowy RegioJet na Polskę Michał Plaza, „PKP Intercity robi bardzo dobrą robotę, ale ceny są jak w Niemczech”. I zapowiada kolejne połączenia i większy tabor. Już od grudnia pociągi czeskiego przewoźnika pojadą też na trasach: Warszawa – Poznań, Kraków – Warszawa – Gdynia oraz Warszawa – Ostrawa – Praga.

RegioJet już jeździ po Polsce. Czy bilety kolejowe stanieją?

Zdaniem dr. Jakuba Majewskiego z Fundacji Pro Kolej wejście Czechów na rynek to dobra informacja dla polskich pasażerów. -Szczególnie z perspektywy kosztu i dostępności usług. Bo jeżeli mamy do czynienia z jednym dostawcą, to może dość swobodnie ustalać warunki ceny przejazdu. Z drugiej strony, jeśli przesadzi, to będzie miał puste pociągi, bo podróżni wybiorą inny środek transportu – mówi w rozmowie z tokfm.pl.

A PKP Intercity już zaczyna wprowadzać promocje na bilety na połączenia na trasach RegioJetu w podobnych godzinach. Czy to oznacza, że bilety, także na polską kolej, mogłyby być tańsze?

– To trudne do oceny. Bo jeżeli mamy na rynku jednego przewoźnika, to w zasadzie nie wiemy, czy oferta jest rynkowa. Jeżeli tych przewoźników będzie więcej, to wtedy rynek wyreguluje to, ile klienci chcą zapłacić, ale też jakiej jakości usług oczekują – zaznacza dr Majewski.

Bo – jak tłumaczy – dla wielu pasażerów liczy się też komfort podróży. – Może ktoś chciałby mieć wyższy komfort, w bilecie zaoferowany np. napoje albo posiłek. I wtedy bilet nie będzie kosztował 9 czy 19 zł, a i tak może być bardzo atrakcyjny. Do podobnych ofert jesteśmy przyzwyczajeni w przypadku linii lotniczych, które też sprzedają bilety raz za kilka a raz za kilkaset złotych – wskazuje.

W ocenie eksperta podróże koleją nie są jednak w Polsce drogie. – Do opinii publicznej przebijają się głosy stosunkowo wąskiej grupy z dużymi zasięgami – dziennikarze czy politycy jeżdżą pierwszą klasą Pendolino i myślą, że wszystkie pociągi w Polsce kosztują 260 zł. To jest kompletna bzdura. Standardowo bilety w Polsce kosztują po kilkadziesiąt złotych i naprawdę trzeba się postarać, żeby zapłacić więcej. Do wielu miast wojewódzkich i ośrodków turystycznych w ogóle nie docierają pociągi ekspresowe i więc trudno wydać na podróż majątek – podkreśla rozmówca tokfm.pl.

Czy Czesi zagrożą PKP Intercity?

Według dr. Majewskiego konkurencja to też tak naprawdę dobra wiadomość dla PKP. – To element mobilizujący do lepszej pracy. Możliwość podejrzenia, jak inni sobie radzą, jakie rozwiązują problemy. To może być wartościowa lekcja i inspiracja. A jeżeli ktoś się boi konkurencji, to może niedostatecznie wierzy we własne siły – ocenia.

Ekspert jednocześnie wątpi, że czeski przewoźnik jest w stanie realnie zagrozić PKP Intercity. – Polski przewoźnik uruchamia dobowo kilkaset pociągów, więc te kilka, które zapowiadają przewoźnicy prywatni, nie zmieni rynku – nie spowoduje, że trzeba będzie się wycofać, odwołać połączenia i zwolnić pracowników – wskazuje dr Majewski.

Jak tłumaczy, w tej chwili mamy w Polsce za mało miejsc w pociągach w stosunku do liczby chętnych, którzy chcieliby nimi podróżować. – Bardzo często, zwłaszcza w okolicach weekendów, brakuje biletów. A to znaczy, że można i trzeba uruchomić więcej pociągów. I w tej sytuacji nowy przewoźnik staje się wsparciem a nie problemem. Ściąga na kolej pasażerów, którzy odeszliby z kwitkiem do innych środków transportu – zaznacza.

„Trudno wytłumaczyć pasażerom, dlaczego lepiej dla nich, żeby zostali na peronie”

Zarazem RegioJet to pierwszy w historii zagraniczny przewoźnik kolejowy, który zaczął wozić podróżnych wyłącznie między polskimi miastami. Do tej pory nie chcieliśmy wpuszczać prywatnych firm do Polski. A teraz Urząd Transportu Kolejowego wydał decyzję o dostępie do polskiego rynku także dla innej czeskiej firmy – Leo Express. A naszym krajem już interesują się kolejni przewoźnicy.

– Dotychczas dość zazdrośnie chroniliśmy rynek przewozów pasażerskich w Polsce. To podejście zaczęło się stopniowo zmieniać. Bo dzisiaj mamy coraz więcej chętnych do podróży i nie jesteśmy w stanie ich przewieźć. Trudno byłoby wytłumaczyć pasażerom, dlaczego lepiej zostawić ich na peronie, niż przewieźć pociągiem, który kursuje pod szyldem innym niż PKP – podsumowuje dr Majewski.

Źródło: TOK FM