Na globalnych rynkach metal przebił psychologiczną barierę 50 dolarów za uncję, osiągając w poniedziałek wieczorem poziom 51,9 USD na rynku spot (XAG/USD).

Metale szlachetne w cenie


Według danych serwisów śledzących notowania metali oraz sprzedawców inwestycyjnych, ceny utrzymują się w przedziale 51–52 dolarów za uncję, potwierdzając skalę tegorocznego rajdu. Równolegle złoto również pobiło własny rekord, sięgając ponad 4 tys. USD za uncję, co wzmacnia popyt portfelowy na cały koszyk metali szlachetnych.


Jak podaje „Wall Street Journal”, rynek londyński — będący światowym centrum handlu kruszcami — doświadczył w ostatnich tygodniach gwałtownego spadku zapasów, m.in. w wyniku wysyłki metalu do USA. Tamtejsi importerzy gromadzili srebro z obawy przed nowymi taryfami i ograniczeniami handlowymi.

Fotowoltaika i elektromobilność wpływają na popyt


Po stronie popytu coraz większą rolę odgrywa zastosowanie przemysłowe srebra — w szczególności w produkcji elektroniki, samochodów elektrycznych oraz paneli fotowoltaicznych. Tylko sektor solarów w ostatniej dekadzie podwoił swoje zapotrzebowanie na srebro, a jego udział w globalnym zużyciu metalu wciąż rośnie.


Dodatkowo rekordowo drogie złoto skłania inwestorów i konsumentów biżuterii do poszukiwania tańszego substytutu, co napędza napływy do funduszy ETF zabezpieczonych fizycznym srebrem. Ponieważ rynek srebra jest znacznie mniejszy niż złota, nawet umiarkowany wzrost popytu przekłada się na ponadproporcjonalne skoki cen.


Według najnowszych analiz banku Citi, srebro ma jeszcze przestrzeń do wzrostów. Analitycy instytucji podnieśli krótkoterminowy cel cenowy do 55 dolarów za uncję, wskazując na korzystne otoczenie makroekonomiczne, ograniczoną podaż i relatywną atrakcyjność względem złota.


Czytaj też:
Nie tylko złoto na złe czasyCzytaj też:
Cena tego surowca idzie w górę. Eksperci mówią o „historycznych szczytach”