• Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

Więcej informacji wkrótce.

„Źle się zachowałem i nie mam zamiaru pie***yć głupot, bo nic tego nie tłumaczy. Przepraszam. Taka sytuacja nie powtórzy się więcej. A wszystkim komentującym, w przypływie emocjonalnej ekstazy, cymbałom z Platformy, przypominam, że jechałem na S3, a nie w terenie zabudowanym, jak Donald Tusk w swoim barbarzyńskim rajdzie, po którym stracił prawo jazdy” — napisał poseł PiS w odpowiedzi na pytania przesłane przez TVP Info.

Następnie Mejza oznajmił, że nie przyjął mandatu, ponieważ „spieszył się na lotnisko” a „czas potrzebny na jego wypisanie sprawiłby, że na pewno spóźniłby się na samolot”. Jak dodał, i tak się spóźnił.

„Jeśli będzie taka możliwość prawna, to ureguluję ten mandat od razu, a jak nie to natychmiast zrzeknę się immunitetu i poniosę pełną odpowiedzialność, bo jestem charakternym gościem, a nie jakimś Grodzkim, który będzie się chował za immunitetem. Jeszcze raz przepraszam” — zakończył oświadczenie, cytowane przez TVP Info, Mejza.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

  • Dlaczego Łukasz Mejza został zatrzymany przez policję?
  • Jaką prędkość osiągnął Łukasz Mejza na S3?
  • Ile punktów karnych otrzymał Mejza?
  • Co Mejza powiedział o swoim zachowaniu?

W poniedziałek Łukasz Mejza miał zostać zatrzymany na drodze ekspresowej S3 pomiędzy miejscowościami Gaworzyce a Radwanice — poinformowało jako pierwsze RMF FM. Poseł PiS jechał 200 km na godz. na drodze, na której dopuszczalna prędkość to 120 km na godz.

Poseł został ukarany mandatem w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punktami karnymi, jednak odmówił przyjęcia mandatu, wskazując, że chroni go immunitet poselski.