Takich pieniędzy w polskim żużlu jeszcze nie było. PRES Grupa Deweloperska Toruń wydała 7-10 proc. więcej, niż pierwotnie planowano, co przełożyło się na kwotę 30 milionów złotych za sezon. Dokładny budżet nie jest jeszcze znany, bo wciąż wypłacane są zobowiązania, a rok obrachunkowy zamknie się 31 października.

– Wydaliśmy więcej, niż zakładaliśmy, bo zawodnicy mieli zagwarantowane dodatki w kontraktach związane z wynikami sportowymi. Nasi zawodnicy osiągnęli takie wyniki, które pozwoliły uruchomić pewne klauzule z tym związane. Musieliśmy wypłacić dodatkowe wynagrodzenia, a w teorii nie musiało się to przydarzyć przy gorszych wynikach. Z drugiej strony sam awans do finału spowodował zwiększenie przychodów. Porównując, wydaliśmy 7-10 proc. więcej, niż planowaliśmy – mówi przewodniczący rady nadzorczej KS Toruń, Adam Krużyński w rozmowie dostępnej na kanale YouTube WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: To będzie trudna zima dla Ratajczaka. Zawodnika czeka długa rehabilitacja

W związku z wyższą frekwencją na trybunach, niż w sezonie 2024, a także w związku z nadkompletem widzów na finałowym meczu PGE Ekstraligi, wpływy do toruńskiej kasy były także większe, niż się spodziewano.

– Budżety w PGE Ekstralidze są na poziomie 25 milionów i więcej. Mieliśmy taki budżet zbudowany. My zbliżyliśmy się do 30 milionów i taki budżet zrealizujemy w sezonie 2025. To klubowy rekord, ale ten sezon jest wyjątkowy pod względem wielu aspektów. Podkreślam, że wpływy mieliśmy też większe, niż planowaliśmy, co wiąże się choćby z atmosferą i frekwencją na trybunach – zdradza nam Adam Krużyński.

Zwiększony budżet nie jest w żaden sposób zagrożeniem dla PRES Grupy Deweloperskiej Toruń. Niektóre kluby najlepszej żużlowej ligi świata muszą drżeć o licencję na przyszłoroczne rozgrywki. Ten problem nie dotyczy klubu zarządzanego przez włodarzy z Torunia.

– Jeśli chodzi o wynagrodzenia, to słyniemy z tego, że jesteśmy wypłacalni. W trakcie sezonu mogą się zdarzyć sytuacje, kiedy to skumulujemy płatności i przesuniemy je o tydzień lub dwa, ale to nie jest żadnym zagrożeniem dla funkcjonowania klubu. Przemysław Termiński słynie z tego, że sprawnie używa excela, by zarządzać klubem. Arkusz, którego używamy jest dobrze przygotowany i mam tu na myśli całość przepływów finansowych – podkreśla Krużyński.

Zwiększony budżet toruńskiego klubu wiąże się m.in. z faktem wypłacenia premii za wyniki sportowe. Premie, a także podwyżki na kolejny sezon otrzymali nie tylko zawodnicy, ale także i Piotr Baron.

– Staramy się unikać sytuacji, w których musielibyśmy przebijać się pod kątem wynagrodzenia. Premie związane z wynikiem drużyny są zapisane w kontraktach. Większość naszych zawodników miała zawarte bonusy dot. indywidualnej postawy i drużynowej. Na kolejne lata naturalnie będą zmiany w kontraktach i wynikają z tego, co dzieje się na rynku. Musimy dopasować nasze stawki do stawek rynkowych – powiedział Krużyński.

– Zmianę wynagrodzenia dla Piotra Barona zawarliśmy przed sezonem 2025, więc nic nie musieliśmy robić w tym zakresie – zakończył przewodniczący rady nadzorczej KS Toruń.

Całość rozmowy z Adamem Krużyńskim, w którym poruszono nie tylko tematy finansowe, ale również takie, jak podsumowanie sezonu, dwumecz finałowy, czy transfer Noricka Bloedorna można obejrzeć na kanale YouTube WP SportoweFakty.