Rosja zmaga się z największym od lat kryzysem paliwowym. Seria ukraińskich ataków dronów sparaliżowała pracę wielu rafinerii, doprowadzając do deficytu benzyny i gwałtownego wzrostu cen. Rząd próbuje ratować sytuację, ale skutecznych rozwiązań na razie brak.

Według danych analizowanych przez Deutsche Welle i Reutera, w ostatnich miesiącach ukraińskie drony zaatakowały blisko połowę rosyjskich rafinerii, m.in. w Riazaniu, Wołgogradzie, Samarze, Syzraniu i na Kubaniu. Część zakładów trafiono wielokrotnie, co uniemożliwia ich ponowne uruchomienie. Szacuje się, że około 20 procent mocy przerobowych rafinerii zostało czasowo wyłączonych.

Skutki są odczuwalne w całym kraju – od braku paliwa po rekordowe ceny na giełdzie. Władze starają się ograniczać podwyżki detaliczne, utrzymując ceny na stacjach sztucznie nisko, jednak prowadzi to do typowych dla gospodarki regulowanej niedoborów.

Tymczasem ceny paliw na giełdzie wzrosły od początku roku o ponad 40 procent. Mimo interwencji państwa i tzw. płatności wyrównawczych dla koncernów naftowych, problemy pogłębiają się. Niezależne stacje benzynowe, które nie otrzymują rekompensat, przestają kupować drogie paliwo i zamykają działalność.

Według danych OMT-Consult od lipca do września zniknęło z rynku około 360 stacji, a w niektórych regionach – jak na Krymie czy w Rostowie – nawet 14 procent.

Rząd wprowadził zakaz eksportu paliw, który pierwotnie miał obowiązywać do końca lata, ale został przedłużony do końca 2025 roku. Rosja zwiększa import z Białorusi, a wicepremier Aleksandr Nowak zaproponował zniesienie ceł na benzynę z Chin, Korei Południowej i Singapuru. Rozważa się też ponowne dopuszczenie dodatków chemicznych poprawiających jakość paliwa, zakazanych wcześniej ze względów ekologicznych.

Eksperci jednak podkreślają, że są to działania doraźne. „W niektórych rafineriach nic już nie działa” – mówi Siergiej Wakułenko z Carnegie Russia Eurasia Center.

Rosyjski kryzys paliwowy ma nie tylko wymiar gospodarczy, ale i polityczny. Według portalu Deutsche Welle coraz częściej pojawiają się spekulacje, że Kreml może rozważać nieoficjalne porozumienie z Ukrainą w sprawie zaprzestania wzajemnych ataków na infrastrukturę energetyczną.

Choć na razie to tylko spekulacje, dla władz w Moskwie może to być jedyna realna droga do powstrzymania dalszej eskalacji i stabilizacji rynku paliw.