Reprezentacja Polski, choć nie bez problemów, wywiozła z Kowna trzy punkty do tabeli eliminacji mistrzostw świata 2026. Biało-Czerwoni pokonali Litwinów (2:0), a spora w tym zasługa Roberta Lewandowskiego, który w drugiej połowie wpisał się na listę strzelców.
Przed drużyną Jana Urbana jeszcze dwa kluczowe spotkania: wyjazdowe starcie z Maltą i mecz u siebie z Holandią. Od ich wyników zależy rozstawienie w barażach. Choć szanse na wyprzedzenie Holendrów są iluzoryczne, sytuacja mogłaby wyglądać inaczej, gdyby nie czerwcowa porażka z Finlandią (1:2).
– Mecz z Holandią podnieci pewnie wiele naszego społeczeństwa, ale to mógł być mecz, którym by żyła cała Polska. To mógł być historyczny awans z pierwszego miejsca na mundial. Jak dziś myślę o tygodniu, który poprzedził mecz z Finlandią, to mam ciarki – przyznał Zbigniew Boniek dla „Prawdy Futbolu”.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Porażka z Finlandią skomplikowała sytuację kadry i była istotnym czynnikiem przy decyzji o zmianie selekcjonera. Urban zastąpił Michała Probierza, a pod jego wodzą wyniki i atmosfera uległy poprawie.
– Piłkarze chcieli wyjeżdżać ze zgrupowania, jeśli nie będzie sprostowania. Nie byli zadowoleni, że coś im się wkłada w usta. Było mnóstwo problemów i mecz przegraliśmy – dodał były prezes PZPN.
Probierz nie zbawił Polski. Był najgorszy od kilkunastu lat
Michał Probierz miał najgorszy bilans zwycięstw od kilkunastu lat (w nawiasie liczba meczów i procent wygranych): Adam Nawałka (50 – 52 procent) Jerzy Brzęczek (24 – 50 procent) Paulo Sousa (15 – 40 procent) Czesław Michniewicz (13 – 38 procent) Fernando Santos (6 – 50 procent) oraz Probierz (17 – 35 procent).