Na zdjęciach opublikowanych w sobotę na portalu X zobaczyć można amerykański samolot szturmowy „Ares” (A-10 Warthog) — jeden z 12 samolotów 124. Skrzydła Myśliwskiego należącego do Lotnictwa Gwardii Narodowej stanu Idaho.

Został zauważony w porcie lotniczym Portsmouth w New Hampshire, a na dziobie miał oznaczenia sugerujące, że udało mu się zestrzelić irańskie drony typu Szahid.

Jak poinformowała w poniedziałek 14 października strona internetowa poświęcona tematyce wojskowej The War Zone (TWZ), samolot ten powrócił z sześciomiesięcznej misji na Bliskim Wschodzie, kiedy to w czerwcu amerykańskie siły zbrojne podjęły działania mające na celu przechwycenie irańskich dronów atakujących Izrael.

Oznaczenia na samolocie A-10 prawdopodobnie wskazują, że „Ares” brał udział w tej lub kolejnych akcjach — chociaż Centralne Dowództwo Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych (AFCENT) odmówiło potwierdzenia ich udziału „ze względów bezpieczeństwa”.

W lipcu kilku komentatorów wojskowych poinformowało, że Stany Zjednoczone przekierowały dużą liczbę pocisków rakietowych z modułami naprowadzania laserowego APKWS II do swoich sił na Bliskim Wschodzie.

Rakiety zostały zmodyfikowane i przekształcone w ekonomiczną broń powietrze-powietrze [czyli kierowaną broń wystrzeliwaną z samolotów i śmigłowców] do zwalczania dronów, stanowiącą alternatywę dla wielomilionowych pocisków rakietowych AMRAAM [szacowany koszt wynosi od 1 mln do 3 mln dol. (ok. 3 mln 500 tys. — 11 mln zł) za pocisk, w zależności od wersji]. Będą one przenoszone przez myśliwce F-16 i F-15, a także A-10 — użycie tych ostatnich wydaje się potwierdzać zdjęcia opublikowane na X.

Ratujcie „dziki”

Oficjalna nazwa samolotu Warthog [ang. guziec] to Fairchild Republic A-10 Thunderbolt II. Jest to jednomiejscowy, efektywny i odporny na uszkodzenia samolot szturmowy, napędzany dwoma silnikami turbowentylatorowymi, który wszedł do służby w 1977 r. Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych od kilku lat próbują wycofać samoloty A-10, ponieważ uważają je za zbyt wolne i podatne na ataki systemów obrony powietrznej na współczesnym polu walki, takich jak rosyjskie S-300 i S-400 [z rodziny rakietowych systemów przeciwlotniczych produkcji radzieckiej].

Z tego powodu planowano całkowite wycofanie wszystkich samolotów Warthog do końca roku budżetowego 2026 (30 września) i przekazanie ich zadań w zakresie bliskiego wsparcia powietrznego (CAS) samolotom F-35 Lightning II i F-15EX. Jednak najnowsza wersja corocznej Ustawy o upoważnieniu do obrony narodowej [National Defense Authorization Act, NDAA] zaproponowała zablokowanie pełnego wycofania i pozostawienie w służbie około 100 A-10, aby wycofywać je stopniowo.

W początkowym okresie inwazji Rosji na Ukrainę pojawiły się głosy z niektórych środowisk, aby przekazać samoloty Warthog Ukrainie, która nadal korzystała z radzieckich dwusilnikowych samolotów szturmowych Su-25 (oznaczenie NATO: Frogfoot) — gorszych od A-10 zarówno pod względem możliwości, jak i ochrony. Pomysł ten został odrzucony nie tylko ze względu na zagrożenie ze strony rosyjskich pocisków wystrzeliwanych z ziemi (SAM), w tym S-300 i S-400, ale także ze względu na obecność myśliwców moskiewskich przy braku przewagi powietrznej nad polem bitwy.

Jednak było to przed pojawieniem się dronów.

Warthog jako łowca dronów

Używanie samolotów szturmowych A-10 jako „zabójców dronów” jest atrakcyjną propozycją, ponieważ ich zdolność do długiego krążenia nad terenem, niskie przeloty i zwrotność sprawiają, że nadają się do zwalczania stosunkowo powoli poruszających się dronów napędzanych śmigłami, takich jak rosyjskie Szahidy. Ukraina wykorzystuje helikoptery takie jak Mi8 (oznaczenie NATO: Hip), a Izrael wykorzystuje śmigłowce szturmowe AH-64 Apache.

Mimo że A-10 jest uważany za powolny samolot odrzutowy, nadal przewyższa większość śmigłowców — brakuje mu jednak zaawansowanych radarów i sensorów na podczerwień, które czynią Apache’a skutecznym zabójcą dronów. W Ukrainie mógłby jednak spełnić swoją funkcję.

Zaimplementowanie łącza danych współpracującego z dojrzałym ukraińskim systemem wczesnego ostrzegania oraz śledzenia dronów i rakiet mogłoby skierować A-10 w rejon celu. Mógłby być wykorzystywany do ochrony miast i infrastruktury relatywnie daleko od linii frontu — pozostawiając amerykańskim systemom Patriot i innym zachodnim systemom obrony powietrznej ochronę ważnych celów.

A-10 ma 11 zewnętrznych punktów podwieszenia uzbrojenia — osiem pod skrzydłami i trzy pod kadłubem. Może przenosić do 7200 kg bomb, pocisków i rakiet, a także 30 mm działko automatyczne GAU-8/A Avenger zaprojektowane do celów pancernych. Gdyby był używany wyłącznie w roli przeciwdronowej, te punkty podwieszeń mogłyby teoretycznie pomieścić 11 wyrzutni APKWS II.

Jedno zastrzeżenie: wykorzystanie Warthoga jest utrudnione przez brak radaru pokładowego i wymagałoby specjalnego wsparcia ze strony kontrolerów przechwytywania naziemnego lub statków powietrznych wczesnego ostrzegania AEW&C stosujących procedury ścisłej kontroli.

Pilot Warthoga musiałby wówczas wizualnie namierzyć cel, podczas nocnych lotów z użyciem urządzeń noktowizyjnych, a następnie skierować podwieszony zasobnik celowniczy, aby oświetlił drona za pomocą pokładowego lasera.

Wymagałoby to specjalistycznego przeszkolenia pilotów, które byłoby najlepiej poprowadzone przez instruktorów posiadających doświadczenie bojowe w walce z dronami Szahid na Bliskim Wschodzie.

Połączenie Warthog i APKWS II ma potencjał, by wykonać znaczący i stosunkowo tani krok naprzód w walce z wszechobecnymi dronami, których Rosja używa do ataków na Ukrainę. Potrzebna jest tylko osoba z wyobraźnią, która wprowadzi to rozwiązanie.