Misja Rafała Dobruckiego na stanowisku trenera żużlowej reprezentacji Polski dobiegła końca. W środę przekazano, że szkoleniowiec złożył rezygnację z terminem 13 października. Dobrucki zaczął pracę z kadrą od prowadzenia juniorów w roku 2012, po czym pod koniec roku 2020 przejął obowiązki głównego selekcjonera, zastępując w tej roli Marka Cieślaka. W tym okresie Polska ani razu nie wygrała finału Speedway of Nations, za to zwyciężyła w Drużynowym Pucharze Świata.

Rezygnacja 48-latka sprawiła, że niemal natychmiast ruszyła giełda nazwisk. Swojego kandydata na nowego selekcjonera wskazał Zbigniew Boniek. „Stanisław Chomski” – napisał w mediach społecznościowych były prezes PZPN, a prywatnie wielki pasjonat żużla i sympatyk Abramczyk Polonii Bydgoszcz.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica nie kryje się z wiarą w Boga. „Kiedyś mocno chroniłem temat religii”

Stanisław Chomski to jeden z bardziej doświadczonych trenerów żużlowych w Polsce. Obecnie nie prowadzi żadnego z klubów PGE Ekstraligi, co tłumaczy wiekiem – w kwietniu skończył 68 lat. W ostatnich miesiącach pomagał jednak Kamilowi Brzozowskiemu w prowadzeniu I-ligowej Moonfin Malesa Ostrów.

Chomski największe sukcesy jako trener odnosił ze Stalą Gorzów. To z nią w 2016 roku wywalczył złoty medal w PGE Ekstralidze, ma też na swoim koncie szereg srebrnych i brązowych „krążków”. Po mistrzowski tytuł sięgał też z Polonią Piła pod koniec lat 90., z mniejszymi sukcesami prowadził zawodników Wybrzeża Gdańsk i Unibaksu Toruń.

Praca z reprezentacją nie byłaby dla Chomskiego nowym doświadczeniem. 68-latek prowadził polską kadrę w sezonach 2005-2006. Pod jego wodzą Biało-Czerwoni raz zwyciężyli rozgrywki Drużynowego Pucharu Świata, wygrywając wielki finał na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. W kolejnym sezonie Polska odpadła z rywalizacji w DPŚ po turnieju barażowym, a przygoda Chomskiego z kadrą dobiegła końca.

Kiedy poznamy następcę Dobruckiego? – Mamy trochę czasu, bo sezon dobiegł końca. Nie mamy zatem nałożonej na siebie presji. Całe szczęście, że taka sytuacja przydarzyła się teraz, a nie na krótko przed SoN i SoN 2. Wówczas byłoby nerwowo – powiedział nam Ireneusz Igielski, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.