Kamil Kołsut: Arkadiusz Moryto i Szymon Sićko, czyli liderzy naszej kadry, „zawiesili występy w reprezentacji Polski„. Co to oznacza?
Jota Gonzalez: Nie spodziewałem się takiej sytuacji. To mnie zaskoczyło. Wiadomo, że chciałbym mieć wszystkich najlepszych zawodników, ale tym razem się to nie uda. Mamy w kadrze sporo kontuzji, a niektórzy woleli odpocząć, więc zmieniłem podejście do najbliższego zgrupowania. Powołałem nowych graczy. To dla nich okazja, żeby dołączyć do zespołu już teraz lub pokazać, że mogą stać się jego częścią w przyszłości. Zobaczymy, jak się spiszą.
Michał Olejniczak i Piotr Jędraszczyk są kontuzjowani, ale już Moryto oraz Sićko byli w kadrze Industrii Kielce na mecz Ligi Mistrzów z HBC Nantes (więcej tutaj). Jak więc doszło do tego, że nie ma ich wśród powołanych na mecz z Czechami?
Obaj zadzwonili. Rozmawialiśmy, wyjaśnili sytuację. A ja uważam, że często nie jest dobrze wymuszać pewne rzeczy. Po zakończeniu zgrupowania porozmawiam jeszcze raz ze wszystkimi zawodnikami, bo chciałbym wiedzieć, czy są w pełni oddani zespołowi. Tylko na takich będę polegać.
Czy będzie pan mógł polegać na Morycie i Sićce?
Porozmawiam z każdym, aby dowiedzieć się, jak się czuje i czy rozwiązał już swoje problemy. Rozumiem, że zdarzają się różne sytuacje, ale trzeba to zmienić. Jeśli chcemy poprawić wyniki, musimy stale pracować z grupą 10-12 zawodników, którzy będą fundamentem reprezentacji.
Czasu na pracę jest mało i każde zgrupowanie ma znaczenie, a podczas tego najbliższego zabraknie dwóch kluczowych zawodników.
Tak, każde zgrupowanie ma znaczenie, a ta sytuacja jest nadzwyczajna i nam się nie podoba. Chcę jednak wykorzystać ten czas. Zobaczę nowych zawodników, powiększę swoją wiedzę. Niewykluczone, że któryś z debiutantów mnie zaskoczy i okaże się, że już w najbliższej przyszłości pomoże drużynie narodowej.
Dlaczego nie powołał pan Kamila Syprzaka, który w styczniu został ukarany za opuszczenie zgrupowania bez zgody selekcjonera?
Mamy z Kamilem dobre relacje. Znam go z Paris Saint-Germain i wiem, jak się prezentuje w konkretnych boiskowych sytuacjach. On z kolei zna mój styl gry. Wie, czego oczekuję. Rozmawialiśmy i wyjaśniłem mu, że chciałbym podczas kolejnego zgrupowania popracować z innymi, którzy mój styl muszą poznać. Kamil jest zawodnikiem ofensywnym, a my potrzebujemy balansu między atakiem a obroną. Będziemy jednak na niego liczyć.
To oznacza, że wszystko między Kamilem a resztą zespołu zostało wyjaśnione?
Mam za sobą dopiero jedno zgrupowanie i nie mieliśmy czasu, aby o wszystkim porozmawiać. Żaden z zawodników nie przyszedł do mnie w tej sprawie, a ja nikogo o to nie pytałem. Nikt nie przekazał mi też, że jest jakiś problem. A ja koncentrowałem się wówczas na tym, aby wywalczyć awans do mistrzostw Europy. Teraz będziemy mieć więcej czasu. Porozmawiamy z zawodnikami o tym, jak się czują i jak wyglądają relacje wewnątrz zespołu. Przede mną ważne decyzje dotyczące budowy drużyny na teraz oraz na przyszłość.
ZOBACZ WIDEO: Dostał przelew od ministerstwa. Aż zadzwonił, czy to na pewno ta kwota
Skoro czekają was ważne rozmowy, to może warto było zaprosić na zgrupowanie – chociaż na jeden dzień – także kontuzjowanych?
Nie wydaje mi się to niezbędne. Porozmawiam z każdym osobiście, nie potrzebujemy grupowej rozmowy. Chcę się skoncentrować na tych, którzy będą na obozie.
Czego dowiedział się pan w ciągu ostatniego pół roku o polskiej piłce ręcznej?
Musimy liczyć na najlepszych i najbardziej doświadczonych zawodników – którzy już są w zespole i grają dla reprezentacji od dłuższego czasu – oraz powoli wprowadzać nowych. Nie możemy sobie pozwolić na gwałtowne zmiany, bo ucierpią wyniki. Oglądam mecze. Jestem w kontakcie z asystentami Zygmuntem Kamysem i Julenem Auginagalde, informacje o zawodnikach zbiera dla mnie też analityk Paulina Adamska. Nie byłem w stanie zobaczyć wszystkich, których chciałem, ale robię, co mogę. Efektem tej pracy są także powołania.
Rozmawiał pan z Tomaszem Gębalą i Przemysławem Krajewskim, którzy zakończyli grę dla reprezentacji Polski, o ich ewentualnym powrocie?
Byliśmy w kontakcie. Chciałbym móc na nich liczyć, ale obaj podtrzymali swoje decyzje. To nie jest problem. Rozumiem, gdy ktoś rezygnuje. Nie widzę w kadrze zawodników, którzy nie chcą dla niej grać. Każdy sam musi podjąć w tej sprawie decyzję.
Jak będą wyglądały wasze przygotowania do mistrzostw Europy?
Muszę porozmawiać o tym z federacją. Nie planuję raczej zgrupowania pod koniec grudnia, bo niektórzy zawodnicy do końca roku grają w Bundeslidze, a ja chciałbym zacząć przygotowania z całym zespołem. Nie będziemy też raczej grać żadnych oficjalnych sparingów. Wolę spokojne treningi, nie chcę marnować czasu na podróże i mecze. Wiem, że granie jest ważne, ale istotniejsze jest, aby na początku zawodnicy poznali moją filozofię piłki ręcznej.
Rozmawiał Kamil Kołsut, WP SportoweFakty