Minęły już dwa miesiące od meczu eliminacyjnego do Ligi Konferencji pomiędzy Rakowem Częstochowa a Maccabi Hajfa, a UEFA wciąż nie wyciągnęła konsekwencji wobec izraelskiego klubu za haniebny transparent, który pojawił się na trybunach. Europejska federacja ponownie została zapytana o postęp w tej sprawie.
Przypomnijmy: podczas spotkania rozegranego 14 sierpnia w węgierskim Debreczynie kibice Maccabi wywiesili transparent z napisem „Murderers since 1939” („Mordercy od 1939”), co jest jawnym fałszowaniem historii oraz obraźliwym atakiem wobec Polaków.
UEFA nadal bez decyzji w sprawie skandalicznego transparentu izraelskich kibiców podczas meczu Rakowa
Sytuacja wywołała silne reakcje nie tylko w środowisku sportowym, ale i wśród polityków. Jednym z pierwszych, którzy zaapelowali o interwencję UEFA, był prezydent Karol Nawrocki.
Pomimo upływu czasu UEFA nadal nie ogłosiła żadnych sankcji. W odpowiedzi na ponowne zapytanie, jakie Kanał Sportowy wystosował wczoraj, federacja poinformowała: – Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA wyda decyzję w tej sprawie w stosownym czasie, jednak dokładna data nie została jeszcze ustalona. W tym momencie nie mamy żadnych nowych informacji.
To już kolejny raz, kiedy UEFA unika konkretów. Już miesiąc temu organizacja zapewniała, że dochodzenie nadal trwa i nie ma żadnych nowych ustaleń.
W międzyczasie narasta presja społeczna i polityczna, by UEFA podjęła bardziej zdecydowane działania wobec Izraela. Coraz głośniejsze są głosy nawołujące do zawieszenia izraelskich drużyn – zarówno klubowych, jak i reprezentacyjnych – w europejskich rozgrywkach. Powodem są działania izraelskiego wojska w Strefie Gazy, które spotykają się z międzynarodową krytyką.
W mediach pojawiły się doniesienia o możliwym głosowaniu UEFA nad wykluczeniem Izraela z udziału w rozgrywkach. Jak dotąd jednak nie zapadły żadne formalne decyzje. Protesty przeciwko obecności izraelskich zespołów nasiliły się, co widoczne było m.in. podczas niedawnego meczu Włochy – Izrael w Udine, gdzie doszło do zamieszek na trybunach.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
fot. X, profil Łukasza Ciony