46-latek z Pułap, kierowca ciężarówki, zatrzymał się w niedzielę około południa na MOP-ie Racula przy trasie S3, na wysokości Zielonej Góry, aby odbyć przerwę. W wolnym czasie postanowił wybrać się do pobliskiego lasu na grzyby. Tam został zaatakowany przez trzy duże psy (najprawdopodobniej były to owczarki belgijskie).


Z dotychczasowych ustaleń wynika, że zwierzęta wydostały się poza teren ogrodzenia strzelnicy i zaatakowały przechodzącego w pobliżu grzybiarza. Atak był niezwykle agresywny – ofiara doznała co najmniej 53 ran szarpanych i gryzionych. Niestety, pomimo pomocy lekarzy, w środę rano mężczyzna zmarł.

Właściciel psów zatrzymany


Prokuratura ustaliła, że 53-letni właściciel psów trzymał je na terenie strzelnicy, ale nie były one właściwie zabezpieczone.


Został zatrzymany przez policję. Właściciel zwierząt jest podejrzewany o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz przekazała PAP, że chodzi o zarzut z art. 156 par. 3 Kodeksu karnego zagrożony karą od 5 lat do dożywotniego pozbawienia wolności. W czwartek ma zostać przesłuchany i wtedy zostaną mu przedstawione zarzuty. Wyniki sekcji zwłok zagryzionego kierowcy mają mieć kluczowe zdarzenie dla dalszego przebiegu śledztwa.


Lokalne media donoszą, że psy nie po raz pierwszy uciekły właścicielowi, jednak nie zrobił on nic, aby zapobiec takim sytuacjom. Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze zwróciła się z apelem do pokrzywdzonych i świadków o przekazywanie jej informacji na ten temat


Równolegle ze śledztwem, prokuratura podjęła z urzędu działania administracyjne zmierzające do zbadania zasad funkcjonowania strzelnicy, na której przebywały psy. W trakcie czynności prowadzonych przez służby okazało się, że 53-letni właściciel zwierząt to były policjant, który prowadził strzelnicę w okolicy – informuje Interia.


Czytaj też:
Szokująca zbrodnia w Barcicach. Policja wiele razy interweniowała w tym domu