• Nowa Lewica i PSL wspólnie zaprezentują projekt ustawy o ochronie prawnej związków nieformalnych;
  • W ustawie zrezygnowano z terminu związki partnerskie na rzecz statusu osoby najbliższej;
  • Magdalena Biejat z Nowej Lewicy podkreśliła, że projekt jest efektem współpracy polityków, ale to nie kompromis;
  • Biejat skrytykowała reakcję Donalda Tuska na niezadowolenie działaczek na spotkaniu w Piotrkowie Trybunalskim. Według polityczki politycy powinni być gotowi na krytykę.

Nowa Lewica i PSL dziś przedstawią szczegóły wspólnie wypracowanego projektu ustawy o ochronie prawnej związków nieformalnych. Wszystko wskazuje na to, że nie pojawia się tam określenie „związki partnerskie”, lecz „status osoby najbliższej”. Ma to zwiększać szanse na to, by ustawę podpisał prezydent Karol Nawrocki.

– Mi jest wszystko jedno, jak to się będzie nazywało – przyznała w „Poranku TOK FM” Magdalena Biejat z Nowej Lewicy. Wicemarszałkini Senatu podkreśliła, że projekt ustawy jest efektem „ogromnej pracy” m.in. Katarzyny Kotuli i Urszuli Pasławskiej oraz wsparcia Władysława Kosiniaka-Kamysza i Włodzimierza Czarzastego. – Wreszcie udało się dogadać – stwierdziła rozmówczyni Jacka Żakowskiego.

– Jest dobrze. Jest więcej, niż się pan spodziewa – zapewniła Biejat i dodała, że „to nie jest kompromis”. – To jest ustawa, która ma szansę realnie zmienić życie tysięcy ludzi. Liczę na to, że ten projekt jak najszybciej trafi na biurko prezydenta. Mamy sygnały z Kancelarii Prezydenta, że są gotowi do rozmów – powiedziała gościni TOK FM, podkreślając, że w jej opinii „to jest sporo”.

Polityczka przypomniała, że jest zwolenniczką równości małżeńskiej z możliwością adopcji dzieci, czego projekt ustawy nie przewiduje. – Mam nadzieję, że do tego dojdziemy. Ale lepiej wykonać mniejszy krok, wstawić w stopę drzwi i pokazać wszystkim, że kościoły nie zapłoną, a cywilizacja europejska się nie zawali. Nadal wszyscy będziemy żyć, a co więcej dużo ludzi będzie szczęśliwych – skomentowała ustępstwa wobec prawicy.

Magdalena Biejat uprzedziła, że nie może odpowiadać za nadzieje i ewentualne rozczarowania ustawą. – Ja jako polityczka odpowiadam za to, żeby posuwać rzeczy do przodu, walczyć z determinacją o te wszystkie rzeczy, które obiecywaliśmy naszym wyborcom – stwierdziła.

Tusk obrażony na obywatelki. ” Rozumiem, dlaczego ludzie są wkurzeni”

Wicemarszałkini Senatu skomentowała również wydarzenia na spotkaniu Donalda Tuska w Piotrkowie Trybunalskim, na którym działaczki Inicjatywy Wschód głośno wyrażały swoje niezadowolenie rządami koalicji. – Najłatwiej spotykać się z tymi, którzy nam klaszczą – stwierdziła Biejat. W ocenie polityczki „ktoś nie przygotował premiera Tuska do tego spotkania”, bo mógł on odpowiedzieć na głosy aktywistek.

– Do mnie też przychodzą niezadowoleni ludzie na spotkania i nie przyszło mi do głowy, żeby zachowywać się w tak lekceważący sposób – powiedziała gościni Jacka Żakowskiego, wskazując, że Tusk „obraził się” na młode obywatelki. – To jest oburzające – dodała Biejat. 

– Rozumiem, dlaczego ludzie są wkurzeni. Koalicja zaczęła od mówienia, że się wielu rzeczy nie da, choć wcześniej obiecaliśmy, że wiele rzeczy zrobimy – przyznała polityczka Nowej Lewicy. I wyraziła nadzieję, że dwa lata starczą, by odbudować wizerunek koalicji. – Nikt z polityków nie powinien być obrażony na to, że nasi wyborcy nas rozliczają – podsumowała gościni TOK FM. 

Źródło: TOK FM