„Bądźmy bardziej otwarci, by móc pozostać tajnymi” — wielokrotnie powtarzał sir Richard Moore, który do końca września 2025 r. rządził brytyjskim wywiadem, znanym jako MI6. Nie był to tylko slogan — przez ostatnie pięć lat Moore wdrażał w życie plan, którego głównym założeniem było przybliżenie społeczeństwu roli MI6 i nadanie ludzkiej twarzy tej operującej w cieniu służbie.
Podczas swojej kadencji był wyjątkowo aktywny w mediach, a przed odejściem upewnił się, że służbę pozostawia z profilem na Instagramie. Szefem MI6 został jako osoba rozpoznawalna — co prawda miał za sobą karierę w tajnych służbach, ale przez szereg lat zajmował też oficjalne stanowiska, w tym ambasadora Wielkiej Brytanii w Turcji. Tymczasem postać jego następczyni, Blaise Metreweli, wyłania się z mgły sekretów, która przez wiele lat otaczała ją nawet w środowisku znajomych. Co wiemy o nowej szefowej jednego z najpotężniejszych wywiadów na świecie?
Ci, którzy ją znają, mówią, że gdyby nie poruszała się w świecie prawdziwych szpiegów, mogłaby wygrać casting filmowy i zostać pierwszą w historii agentką 007.
48-letnia Blaise Metreweli jest absolwentką antropologii na prestiżowym Uniwersytecie Cambridge, łatwo nawiązuje kontakty, w dodatku jest utytułowaną sportsmenką. Mimo natłoku obowiązków od ponad ćwierć wieku nieprzerwanie uprawia wioślarstwo i bierze udział w zawodach.
Zawsze chciała być szpiegiem. Już jako dziecko w zabawach używała technik znanych ze świata prawdziwych służb specjalnych — wymieniała korespondencję z koleżankami i kolegami, stosując proste szyfry i skrytki. W 1999 r., z dyplomem Uniwersytetu Cambridge, została pracowniczką Tajnej Służby Wywiadowczej (Secret Intelligence Service), znanej szerzej jako MI6.
„Oficer wywiadu do szpiku kości” — opisywał ją w swojej pożegnalnej przemowie były już szef MI6 sir Richard Moore. Blaise Metreweli przez wiele lat pracowała jako funkcjonariuszka operacyjna i zjeździła świat w poszukiwaniu cennych, często ściśle tajnych informacji. Zna język arabski i służyła między innymi na Bliskim Wschodzie, w trudnym okresie wojen w Iraku i Afganistanie.
Nie tylko MI6
Prawdopodobnie była bezpośrednio zaangażowana w pracę z agentami, których zwerbowała sama lub zrobili to inni funkcjonariusze MI6. Spotykała się ze zwerbowanymi osobami w trudnych warunkach, za granicą, z zachowaniem rygorystycznych zasad konspiracji. Mimo że dopiero niedawno poznaliśmy jej nazwisko, w ostatnich latach za zgodą przełożonych rozmawiała anonimowo z dziennikarzami. „Robiłam niezwykłe rzeczy, w niezwykłych miejscach” — wyznała w 2022 r. w rozmowie z Helen Warrell z „Financial Times”.
Służyła nie tylko w MI6. Wiadomo, że kilka lat temu zajmowała jedno z najwyższych stanowisk w MI5. To służba odpowiedzialna za wewnętrzne bezpieczeństwo Wielkiej Brytanii — w tym przede wszystkim tropienie obcych szpiegów i walkę z terroryzmem. Działania Metreweli chroniły społeczeństwa przed zagrożeniami o najróżniejszym charakterze — od zamachów przeprowadzanych przez rosyjski wywiad wojskowy aż po kradzież własności intelektualnej przez chińskie służby specjalne. „Potrzebujemy, by ludzie ze środowisk akademickich oraz przemysłu zrozumieli, jakie są zagrożenia i nie byli naiwni” — tak podczas anonimowej rozmowy z dziennikiem „Daily Telegraph” przestrzegała Brytyjczyków przed prowadzeniem dialogu i handlem z nieodpowiednimi ludźmi.
Jej rozmowy z dziennikarzami właśnie temu służyły — dotarciu do tych, którzy na co dzień bagatelizują zagrożenia. Wywiady miały zwiększyć zaufanie do służb specjalnych i wiedzę społeczeństwa o istotnej roli, jaką odgrywają.
Technologia w służbie wywiadu, czyli cztery lata jako „Q”
Okres służby w MI5 niewątpliwie uczynił ją oficerem bardzo wszechstronnym — dziś ma ogromną wiedzę i doświadczenie wyniesione zarówno z wywiadu, jak i z kontrwywiadu.
Przez ostatnie cztery lata Blaise Metreweli znów pracowała w MI6 — tym razem kierując niezwykle ważnym pionem technologii i innowacji. W tym okresie określana była jako „Q”. Obowiązki funkcjonariusza na tym stanowisku w przerysowany sposób prezentują filmy o Jamesie Bondzie. „Q” regularnie przekazuje agentowi 007 najnowsze wynalazki — w tym przede wszystkim te, które w spektakularny sposób strzelają i eksplodują.
Mimo że filmowa fikcja znacząco odbiega od prawdy, Blaise Metreweli niewątpliwie miała do czynienia z gadżetami, które zaskakują. Przekazujący jej pałeczkę sir Richard Moore podkreślał w swojej przemowie: „Spędziła cztery lata jako „Q”, nie tylko kształtując nasze podejście do szybko rozwijających się technologii takich jak AI. Dostarczała także innowacyjnych rozwiązań technologicznych dla oficerów prowadzących naszych agentów, bazując na swoim głębokim rozumieniu wywiadu agenturalnego”.
To właśnie niezmienna od dziesiątek, a nawet setek lat praca z człowiekiem stanowi jeden z filarów wywiadu, nawet jeśli funkcjonariusze i ich współpracownicy wspomagani są przez nowoczesne technologie. Doświadczenie Blaise Metreweli na tym polu jest nie do przecenienia. „Ona rozumie esencję szpiegowania” — powiedział w zeszłym miesiącu sir Richard Moore.
„Cichy kurier”
Blaise Metreweli obejmuje stanowisko szefa MI6 w wyjątkowym momencie historii, dlatego tak istotne jest jej równie wyjątkowe doświadczenie. Krajów, którym będzie się przyglądała, jest wiele, jednak nie da się ukryć, że na szczycie listy znajduje się Rosja. Aby zdobywać istotne informacje o jej planach, funkcjonariusze pod kierownictwem Metreweli będą musieli wykorzystać wszystkie możliwe narzędzia.
Profil na Instagramie to nie jedyna nowość, z którą Moore zostawia swoją następczynię. Aby zapewnić sobie napływ nowych źródeł informacji, w drugiej połowie sierpnia MI6 ruszyło z wyjątkowym projektem o nazwie „Cichy Kurier” (ang. Silent Courier). To portal dostępny poprzez tzw. dark web, czyli możliwy do otwarcia poprzez specjalne przeglądarki „ciemny zakątek” internetu, gwarantujący większą anonimowość. W klipie zamieszczonym niedawno w serwisie YouTube sir Richard Moore zachęca wszystkich mających dostęp do istotnych z punktu widzenia MI6 informacji do bezpiecznego kontaktu poprzez „Cichego Kuriera”. „Potrzebujemy waszej pomocy” — mówi przed kamerą.
Sam filmik reklamujący „Cichego Kuriera”, z pewnością nie przez przypadek, przedstawia postać czytającą tekst napisany cyrylicą.
„Rosja to nie Putin. I nie wszyscy Rosjanie piszą się na putinizm. Niektórzy trzymają głowy nisko i starają się żyć swoim życiem, najlepiej jak potrafią. Niektórzy, jak Aleksiej Nawalny, opór stawiają otwarcie i umierają za swoje przekonania. Ale niektórzy robią to w tajemnicy, współpracując z MI6” — powiedział w sierpniu sir Richard Moore.
Tabloidy sprawiły, że zawisły nad nią ciemne chmury
Nominacja Metreweli na szefową MI6 została ogłoszona w czerwcu tego roku. Niedługo później brytyjski tabloid „Daily Mail” zajrzał do niemieckich archiwów i ujawnił, że jej dziadkiem był Konstantyn Dobrowolski — szpieg, który w trakcie II wojny światowej ochoczo współpracował z hitlerowcami.
Dobrowolski był synem Ukrainki i mężczyzny o polsko-niemieckich korzeniach. W 1941 r. zdezerterował z Armii Czerwonej i uciekł do wojsk III Rzeszy. Za pieniądze szpiegował na rzecz nazistów, posługując się m.in. pseudonimami „Rzeźnik” oraz „Agent 30”. Dokumenty wskazują, że brał udział w Holokauście i chwalił się tym w listach do swoich hitlerowskich mocodawców. Miał też śmiać się, widząc gwałty dokonywane na kobietach więzionych przez nazistów. W latach 60. nadal znajdował się na liście osób poszukiwanych przez KGB.
Tekst „Daily Mail” wywołał wielkie kontrowersje, jednak jeśli bliżej przyjrzeć się biografii Blaise Metreweli, szybko okazuje się, że nowa szefowa MI6 ma niewiele wspólnego z dziadkiem. Powojenne losy Konstantyna Dobrowolskiego pozostają nieznane i niewykluczone, że mężczyzna zginął w Powstaniu Warszawskim. Jego syn, a więc ojciec nowej szefowej MI6, urodził się w Ukrainie w 1943 r. i po wojnie trafił z matką do Wielkiej Brytanii. Mimo że przez szereg lat nosił nazwisko Dobrowolski, zmienił je na Metreweli — gruzińskie nazwisko mężczyzny, którego w drugiej połowie lat czterdziestych poślubiła jego matka.
Na zamieszanie wywołane przez rewelacje tabloidu szybko zareagował brytyjski rząd. Rzecznik Biura Spraw Zagranicznych, Wspólnoty Narodów i Rozwoju poinformował, że Blaise Metreweli nie znała swojego dziadka, a „skomplikowane pochodzenie” przyczyniło się do jej decyzji o poświęceniu się obronie Brytyjczyków przed współczesnymi zagrożeniami i zapobieganiu konfliktom.
„Polska daleko poza standardami zachodnioeuropejskimi”
— Nominacja kobiety przeszkolonej, doświadczonej i zaangażowanej w pracę swojej służby na stanowisko szefa tej formacji zawsze wzbudza we mnie entuzjazm, dumę i ogromny szacunek — mówi Onetowi mjr dr Anna Grabowska-Siwiec, emerytowana funkcjonariusz kontrwywiadu ABW i wykładowca Wydziału Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu w Białymstoku. — Kobiety na stanowiskach szefów służb specjalnych to nowość, związana z ogólnymi zmianami w życiu społecznym oraz standardami traktowania kobiet. To przejaw realnego wprowadzenia w życie równouprawnienia kobiet także w postrzeganym jako domena mężczyzn sektorze bezpieczeństwa. Oczywiście nie jest to standard działający na całym świecie. Polska w zakresie równego traktowania kobiet w strukturach służb specjalnych nadal pozostaje daleko poza standardami zachodnioeuropejskimi.
Pierwszą Polką kierująca wywiadem jest płk Dorota Kawecka, od końca 2023 r. stojąca na czele Służby Wywiadu Wojskowego. Według wielu ekspertów niekoniecznie stanowi ona jednak przykład pozytywnej zmiany. Płk Kawecka w świadomości oficerów SWW pojawiła się bowiem nagle i nie ma doświadczenia w pracy operacyjnej. Jej nominację wielu uważa za decyzję wynikającą z politycznych potrzeb.
— Powołanie kobiet na stanowiska szefów SWW i CBA [od grudnia 2023 do lutego 2025 r. CBA kierowała Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak — przyp. red.] po ostatnich wyborach parlamentarnych w 2023 r. miało kontekst czysto polityczny i zdecydowanie związane było z potrzebą budowania wizerunku nowego rządu — ocenia mjr dr Anna Grabowska-Siwiec, która uważnie obserwuje zmiany w polskich służbach specjalnych.
Ekspertka podkreśla, że aby przyciągnąć najlepsze kandydatki i najlepszych kandydatów do zmagających się regularnie z problemami w naborze służb specjalnych, należy dawać im przykład do naśladowania:
— Kobiety tak zaangażowane i doświadczone jak Blaise Metreweli stają się wzorem dla młodych pokoleń dziewcząt, które marzą o tym, by w swoim życiu służyć państwu i dokonywać rzeczy ważnych, potrzebnych, wyjątkowych. Muszą mieć wzór do naśladowania, by wierzyć, że warto jest angażować się i wkładać wysiłek w swój rozwój i w działania na rzecz służby. Trudno marzyć o czymś, czego się nie widzi. Brak kobiet na wysokich kierowniczych stanowiskach w służbach specjalnych, w tym szefowskich, o których informacje podaje się do publicznej wiadomości, przekłada się na brak motywacji, by aplikować. Jeśli chcemy by najlepsi, w tym najlepsze na rynku pracy kobiety, aspirowały do służb specjalnych i chciały poświęcić im swoje życie, to musimy dawać im dobre wzory.