• Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

W piątek, 17 października mężczyzna próbował podpalić koktajl Mołotowa i rzucić w budynek w Warszawie, w którym znajduje się siedziba Platformy Obywatelskiej. Drzwi wejściowe zostały osmolone, wokół znajdowały się odłamki szkła. Świadkiem zdarzenia był poseł KO Witold Zembaczyński. — Mieliśmy tutaj akt terroru. Jeden ze sprawców rzucił koktajl Mołotowa w drzwi, gdzie mieści się Biuro Krajowe Platformy Obywatelskiej, drugi próbował to podpalić — opisał w rozmowie z TVN24.

Sprawca ataku został zatrzymany w poniedziałek rano przez funkcjonariuszy z Komendy Stołecznej oraz Komendy Rejonowej Policji Warszawa I. Zatrzymany to 44-letni Polak. Jest mieszkańcem powiatu łosickiego (woj. mazowieckie). Służby informują, że mężczyzna „w maju tego roku został zatrzymany do gróźb karalnych na portalu X w kierunku zabójstwa premiera Donalda Tuska.” Sprawa w czerwcu trafiła do sądu z aktem oskarżenia. Czynności są w toku.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

  • Kim jest zatrzymany sprawca ataku na biuro PO?
  • Co Donald Tusk napisał o zatrzymaniu?
  • Jakie były wcześniejsze przewinienia zatrzymanego?
  • Co wydarzyło się podczas wiecu PiS 11 października?

Zatrzymanie 44-latka skomentował w poniedziałek rano premier Donald Tusk. „W czerwcu usłyszał zarzuty za grożenie mi śmiercią, w październiku próbował podpalić siedzibę Platformy. Bąkiewicz i Kaczyński muszą być zadowoleni. To na ich wiecu kilka dni wcześniej pierwszy krzyczał, by nie bać się sądów, wyrwać chwasty i rzucać napalm, by nie odrosły” — napisał na portalu X.

Premier we wpisie nawiązał do wiecu PiS, który odbył się w sobotę 11 października w Warszawie. Podczas wiecu doszło do bulwersującego zdarzenia. Działacz środowisk nacjonalistycznych Robert Bąkiewicz wyszedł na scenę w towarzystwie swoich zwolenników, skandując nazwę „Ruchu Obrony Granic”. W rękach wszyscy trzymali symboliczne kosy postawione na sztorc.

— Nie możemy składać broni. Nie bójcie się tego, że oni próbują nas zastraszyć. Nie bójcie się prokuratur, sądów. Ci ludzie zapłacą za to cenę i ta droga na Grunwald musi być taka, że sprawiedliwość musi zapaść, że te chwasty trzeba z polskiej ziemi powyrywać i napalm na tą ziemię rzucać, żeby nigdy nie odrosły. I teraz bierzmy do jednej ręki kosę albo miecz i idźmy do walki, a w drugiej trzymajmy różańce — krzyczał podczas przemówienia Bąkiewicz.