Przez dwa lata rząd bojkotował Trybunał Konstytucyjny (TK) i nie wybierał nowych sędziów na miejsca zwalniane przez prawników z PiS, kończących swe kadencje. Teraz ma się to zmienić.
TK liczy 15 sędziów. Po zapowiadanym na grudzień odejściu Krystyny Pawłowicz w Trybunale pozostanie ośmiu sędziów i dwóch tzw. dublerów. „Dublerzy” zajęli miejsca prawników legalnie wybranych pod koniec rządów koalicji PO-PSL w 2015 r., których Kaczyński zabronił powołać wówczas prezydentowi Dudzie.
Jeszcze w grudniu dojdzie kolejny wakat — skończy się kadencja sędziego Michała Warcińskiego. A zatem do wzięcia będzie sześć z 15 etatów sędziowskich. W czerwcu 2026 r. zwolni się kolejny fotel — po sędzim Andrzeju Zielonackim. Kluczowe jest to, że we wrześniu 2026 r. odejdzie ósmy sędzia z PiS, w dodatku dubler — Justyn Piskorski.
— Jeżeli ta koalicja nie upadnie przez najbliższe dwa lata, to do 2027 r. będzie miała większość (…). Co nie zmienia faktu, że nadal szefem Trybunału będzie Bogdan Święczkowski — dodaje Andrzej Stankiewicz.
Kamil Dziubka zastanawia się, kiedy zaczną się kadencje nowowybranych sędziów: — To jest oczywiście spór w doktrynie, czy wejdą na te kadencje już biegnące, czy to będzie zupełnie nowa kadencja. Obóz władzy przyjął stanowisko, że to będzie zupełnie nowa kadencja, czyli okres dziewięciu lat będziemy liczyć od momentu wybrania konkretnej osoby na sędziego Trybunału Konstytucyjnego — zaznacza dziennikarz.
— Po drugie, oczywiście pojawia się problem z kandydatami na tych sędziów. Słyszałem, że wstępnie są jacyś profesorowie prawa, którzy wyrazili chęć kandydowania. Pytanie, czy oni podtrzymają swoją decyzję, bo tam trzeba wejść i się zmierzyć ze Święczkowskim. Faktycznie w takim scenariuszu koalicja rządząca będzie w końcu miała większość, ale to prezes TK jest kluczowy — dodaje.
— Mam wrażenie, że trudno będzie Święczkowskiemu obsadzać wszystkie składy swoimi ludźmi. To jednak wymagałoby dużej pracowitości — stwierdza Andrzej Stankiewicz.
Prowadzący przypominają, że w minionym tygodniu Zgromadzenie Ogólne TK — czyli wszyscy sędziowie i dublerzy, każdy związany z PiS — nie wyraziło zgody na uchylenie Święczkowskiemu immunitetu.
Chodzi o to, że prezes TK, za rządów PiS jako prokurator krajowy, miał naruszyć prawo podczas inwigilacji Pegasusem Romana Giertycha. Jeśli zmieni się skład TK, może się też zmienić decyzja Zgromadzenia Ogólnego.