Makabrycznego odkrycia dokonano w poniedziałek, 20 października, wieczorem. W pobliżu stacji paliw w Zalesiu i stacji kolejowej w Targowiskach, zaparkowany w zaroślach na uboczu stał czarny samochód marki bmw na lubelskich tablicach rejestracyjnych.

Czytaj także: BMW nagle huknęło w drzewo i dachowało. Nie żyje jedna osoba, zdjęcia przerażają

Zakrwawiony mężczyzna w bmw w Zalesiu

W środku świadkowie spostrzegli nieprzytomnego, zakrwawionego mężczyznę siedzącego na fotelu pasażera. Natychmiast wezwano pomoc. Na miejscu pracowali ratownicy medyczni, dwa zastępy straży pożarnej i policja.

— Wczoraj przed godziną 18 służby ratownicze przyjęły zgłoszenie o zaparkowanym samochodzie, we wnętrzu którego znajdował się najprawdopodobniej nieprzytomny mężczyzna. Na miejscu okazało się, że drzwi samochodu były zamknięte. Po rozbiciu szyby i wydobyciu mężczyzny na zewnątrz okazało się, że nie żyje — mówi w rozmowie z „Faktem” Paweł Buczyński, rzecznik prasowy policji w Krośnie.

Samochód musiał pokonać ponad 150 km

Ciało 44 latka zostało zabezpieczone do sekcji zwłok.

Na razie nie wiadomo, w jakich okolicznościach doszło do śmierci mężczyzny i jakie były jej przyczyny. Samochód był na tablicach rejestracyjnych z powiatu biłgorajskiego na Lubelszczyźnie, co oznacza, że auto pokonało do Zalesia ponad 150 km. Co tam robiło? Nie wiadomo. Co zastanawiające w tych okolicznościach, to fakt, że zmarły był mieszkańcem powiatu krośnieńskiego. Nad wyjaśnieniem tej zagadki pracują policjanci pod nadzorem prokuratora.

/1

krosno112.pl / Facebook

Służby stwierdziły zgon mężczyzny.