Autorzy przyznali polskiemu systemowi 57 punktów, co plasuje. W skali raportu to wynik klasy C, czyli – jak można by powiedzieć – „trójka z minusem”.
W zestawieniu najlepiej wypadły Holandia, Dania i Islandia, a tuż za nimi znalazły się pozostałe kraje skandynawskie. W większości państw Europy Zachodniej systemy oceniono znacznie wyżej niż polski. Nasz kraj znalazł się obok Włoch i Austrii.
Jak oceniano systemy emerytalne
Tegoroczny indeks obejmuje 52 systemy emerytalne odpowiadające za około 65 proc. światowej populacji. Porównano je pod kątem adekwatności, stabilności i integralności, którym przypisano odpowiednio 40, 35 i 25 proc. wagi końcowego wyniku.
Eksperci badali m.in. poziom oszczędności obywateli, konstrukcję systemu, demografię, obciążenia finansowe państwa oraz jakość zarządzania. Każdy kraj oceniono na podstawie ponad 50 wskaźników.
Słaba stabilność i ryzyko demograficzne
W raporcie zwrócono uwagę, że polski system emerytalny opiera się na modelu repartycyjnym, w którym bieżące świadczenia finansowane są z aktualnych składek. To rozwiązanie, w połączeniu z niekorzystnymi trendami demograficznymi, może w przyszłości doprowadzić do poważnych trudności.
„Ma kilka dobrych cech, ale bez koniecznych usprawnień jego stabilność w długim okresie może być zagrożona” – ocenili eksperci. Najgorzej oceniono właśnie stabilność, której przyznano wynik odpowiadający szkolnej „dwójce”. Lepiej wypadła adekwatność i integralność systemu, za które Polska otrzymała oceny zbliżone do „czwórki”.
Eksperci zwracają uwagę, że obecny wiek przechodzenia na emeryturę w Polsce jest zbyt niski w porównaniu do coraz dłuższego życia obywateli. Wskazują na potrzebę większego zaangażowania zawodowego osób starszych oraz rozwijania dobrowolnych sposobów odkładania na emeryturę.
Z prognoz Komisji Europejskiej wynika, że do 2040 roku tzw. stopa zastąpienia, czyli stosunek emerytury do ostatniego wynagrodzenia, spadnie do 32,2 proc., a w 2050 roku osiągnie poziom 27,4 proc. Jeszcze bardziej niepokojące są przewidywania Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, według których w połowie tego stulecia na jednego emeryta będzie przypadać mniej niż półtora aktywnego zawodowo pracownika.
Czytaj też:
Emeryci poprosili ministra o zmianę tych przepisów. Takiej odpowiedzi się nie spodziewaliCzytaj też:
Alarmujące dane z polskich szkół. „Za pięć lat nie będzie miał kto uczyć”