W głosowaniu w Sejmie podzielił się klub parlamentarny PiS, co nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę wcześniejsze podziały w partii w tej kwestii. Zakaz hodowli na futra poparło 100 posłów tego ugrupowania, zaś 55 oddało głos przeciwny, a 33 wstrzymało się od głosu bądź nie wzięło w nim udziału.


Przeciwko regulacji głosowały Konfederacja Wolność i Niepodległość i Konfederacja Korony Polskiej. Projekt zyskał duże poparcie w partiach koalicji rządzącej. Łącznie za uchwaleniem nowelizacji zagłosowało 339 posłów, 78 było przeciw, a 19 wstrzymało się od głosu. Nowelizacją zajmie się teraz Senat.

Hodowla nie zniknie, tyle, że nie zarobią Polacy


W nowym nagraniu na kanale YouTube Mentzen zwrócił uwagę, że nie zmienia to sytuacji zwierząt, ponieważ futra nadal będą legalne. – Ludzie nadal będą chodzić w futrach, tylko te futra będą produkowane z norek, lisów i innych zwierząt futerkowych hodowanych poza Polską. Popyt się nie zmniejszy, natomiast ktoś inny będzie na tym zarabiał – powiedział Mentzen.

Sejm zakazał produkcji, ale noszenia futer nie 


Ekonomista zasugerował, że być może zdaniem polskich polityków, którzy zabronili tej działalności, jest bez sensu, żeby Polacy zarabiali, zatrudniali ludzi, płacili z tego podatki, a lepiej, żeby te pieniądze były robione na Ukrainie, w Rosji czy Chinach. – Przecież jest zupełnie oczywiste, że jeżeli nie zakazujemy noszenia futer, a zakazujemy produkcji futer, to produkcja wyniesie się za granicę – przypomniał Mentzen. Dodał, że przecież są państwa, które od wielu lat czekały na eliminację polskiej konkurencji, ponieważ tutejsi hodowcy są bardzo poważnym graczem na rynku. W gronie tym są m.in., Rosja i Ukraina, ale także Niemcy.

Biznes utylizacji odpadów. Dlatego zależało Niemcom


– Firmy niemieckie nawet finansowany przez lata ruchy, które dążyły do tego, żeby zakazać w Polsce hodowli na futra – powiedział Mentzen. – Firmy niemieckie też mają w tym biznes, ponieważ jest u nich bardzo duża branża utylizacji odpadów zwierzęcych. I w sytuacji, kiedy w Polsce nie ma ferm, to producenci np. drobiu, ryb, produktów mlecznych, muszą płacić niemieckim firmom utylizacyjnym za utylizację odpadów. Natomiast w przypadku, w którym mamy fermy futrzarskie w Polsce, to ci sami producenci sprzedają odpady do ferm futrzarskich, dzięki czemu zamiast płacić Niemcom, to sami dostają pieniądze i biznes jest rentowniejszy. A w tym momencie znowu ceny drobiu, ryb produktów mlecznych, wzrosną w Polsce, bo ich producenci zaczną mieć koszty zamiast przychody z tych odpadów – tłumaczył Menzten.


Przypomnijmy, że hodowcy i zwolennicy funkcjonowania w Polsce ferm wskazują, że norki częściowo żywią się poubojowymi odpadami zwierzęcymi.

Mentzen: Sukces Kaczyńskiego z lewakami


– Po głosowaniu była wielka wrzawa, owacja cieszyli się. Wśród klaszczących byli właśnie lewacy, zieloni, ludzie od Tuska i Jarosław Kaczyński, cały szczęśliwy, klaszczący razem z lewicą, że udało się wspólnie z lewakami zniszczyć kolejną branżę w Polsce, zniszczyć kolejne miejsca pracy, zniszczyć kolejne wpływy podatkowe. Wielki sukces Jarosława Kaczyńskiego, ręka w rękę z lewicą zniszczył komuś biznes – powiedział Mentzen.


Fakt, że branża zatrudnia wielu pracowników nie dla każdego stanowi istotny argument. Jedna z celebrytek od razu zaapelowała do prezydenta Karola Nawrockiego, by podpisał ustawę. Zdaniem Mentzena prezydent znajdzie się w trudnej sytuacji, bo z jednej strony będzie miał silne środowiska, które rozumieją, że biznes jest ważny, gospodarka jest ważna, a z drugiej Jarosława Kaczyńskiego – stwierdził.


Czytaj też:
Poseł PiS: W tej sprawie połowa naszej partii uległa argumentom lewicyCzytaj też:
Skalik po głosowaniu Sejmu: Hańba wszystkim, którzy przyłożyli do tego rękę