Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz są na dobrej drodze, aby trafić do finału „Tańcu z gwiazdami„. Z odcinka na odcinek przechodzą do kolejnego etapu bez żadnych problemów.
W ostatnim odcinku tanecznego show para, podobnie jak reszta uczestników, zmierzyła się z archiwalną choreografią z historii programu. Kaczorowska i Rogacewicz odtańczyli tym samym układ znany już z popisów na parkiecie Julii Wieniawy i Stefano Terrazzino.
Para zdobyła zawrotną ilość 40 punktów. Sama Iwona Pavlović nie mogła wyjść z zachwytu:
„Dawno nie widziałam tak dobrej cza-czy, która nie wynikała z nóżek i rączek, ale, że tak powiem, z twojego podbrzusza” – pochwaliła Iwona.
- Aż zawrzało po tym, co zrobili Kaczorowska i Rogacewicz. Oni już wydali werdykt. „Komiczne i sztuczne”
- Godziny do odcinka „TzG”, a tu takie słowa Rogacewicza i Kaczorowskiej. Po raz pierwszy aż tak wprost
Sceny na parkiecie „Tańca z gwiazdami” z udziałem Kaczorowskiej i Rogacewicz
Tuż po odtańczeniu układu doszło do scen. Kaczorowska i Rogacewicz pozwolili sobie na pocałunek. To nie pierwszy raz, gdy dali upust swojej miłości na antenie.
Wielu widzów zastanawia się, czy pocałunki pary wynikają z chwili, czy może są skrupulatnie zaplanowane przed wejściem na parkiet. Kaczorowska i Rogacewicz rozprawili się z tymi wątpliwościami na łamach „Super Expressu”.
Aktor wyznał, że o pocałunku dowiedział się już po fakcie. Był w takich emocjach, że nawet nie zarejestrował tego, co się wydarzyło.
„Wszystko jest spontaniczne, wypływa z nas, jest szczere. Ja dowiedziałem się o tym godzinę temu… To był impuls. Zatańczyliśmy choreografię, ja jeszcze tego nie widziałem, więc nie wiem…” – zaczął Rogacewicz.
„Ja pamiętam to” – zaznaczyła szybko Kaczorowska.
Pomponik numerem jeden wśród portali na „P”.materiały promocyjne
Kilka sekund przed tańcem Kaczorowskiej i Rogacewicza para szeptała na ucho
Rogacewicz szybko wyjaśnił, że upust emocji wynikał z atmosfery, jaka stworzyła się między nimi na parkiecie. Para na kilka sekund przed rozpoczęciem układu szeptała do siebie na ucho jedno.
„Też to pamiętam, ale ta cza-cza to była nasza – była intymna. Myśmy chcieli ją zatańczyć sami dla siebie, i to, co szeptaliśmy na ucho, i wiedzieliśmy, że za 7 sekund zaczynamy tańczyć, to jest po prostu: 'Jesteśmy razem. Nikogo tu nie ma. Tańczymy dla siebie. Tylko my’ (…) I po prostu zatańczyliśmy w ten sposób”
Agnieszka Kaczorowska krótko podsumowała całe zajście:
„Tacy jesteśmy. Tacy szczerzy. Tak mamy”.
Czytaj także:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.