Zawsze miło słuchać, gdy chwalą, więc gdy w Strasburgu Liam Rosenior zaczął rozpływać się nad Jagiellonią Białystok i trenerem Adrianem Siemieńcem, można było uśmiechnąć się pod nosem. Może trochę w tym kurtuazji, lecz szkoleniowiec Racingu brzmiał szczerze, gdy mówił, że dostrzega w oponencie to, czym sam się kieruje.
Liam Rosenior to czołowy przedstawiciel nowego pokolenia trenerów w Europie. Prowadzi najmłodszy zespół na Starym Kontynencie, lecz z perspektywą na to, że jest następnym w kolejce do posady szkoleniowca Chelsea FC. Jego ofensywny, bardzo intensywny futbol sprawił, że w pierwszym roku pracy Racing zmienił się w zespół walczący o Ligę Mistrzów, natomiast teraz depcze po piętach PSG.
Niespełna tydzień po wymagającym spotkaniu z paryskim potentatem Rosenior przekonuje, że Jagiellonia Białystok nie będzie wiele łatwiejszym rywalem.
Liga Konferencji. Liam Rosenior przed Racing Strasbourg – Jagiellonia Białystok: Podoba mi się ich gra, dobrze się bawiłem przy analizie rywala
— Do każdego meczu podchodzimy z dużą pewnością siebie. Nie z powodu rywala, lecz procesu i systemu, w którym pracujemy. Nie mylcie tego z arogancją, bo gramy z bardzo dobrym przeciwnikiem, który jest niepokonany od siedemnastu spotkań i gra świetny futbol. Uwielbiam ich styl gry, to pomysł na futbol, który podzielam i w który wierzę — rzucił Liam Rosenior na wstępie konferencji prasowej przed pucharową potyczką z Jagiellonią Białystok.
Przed Racingiem Strasbourg wyzwanie o tyle istotne, że będzie to pierwszy domowy mecz francuskiego klubu w Europie od dwóch dekad. Angielski trener przyznał, że to wyjątkowe wydarzenie, lecz jeśli zespół utrzyma poziom, który ostatnio prezentuje, będzie trudnym rywalem dla każdego. Jednocześnie odnotował, że ostrzegał swoich piłkarzy przed Jagiellonią.
— Dostrzegam podobieństwa w pracy mojej i Adriana Siemieńca. Kiedy oglądasz drużynę, która ma dobrego trenera, jest dobrze prowadzona, możesz łatwo zidentyfikować ich pomysł na grę, jest on wyraźnie widoczny. W każdym meczu, który analizowaliśmy, Jagiellonia była bardzo powtarzalna i stabilna, grała w ten sam sposób i to jest oznaka naprawdę dobrej pracy trenera. Dla mnie nie ma złego i dobrego pomysłu na futbol. Nie jestem snobem i wiem, że można wygrywać na różne sposoby, ale to, co dostrzegłem w Jagiellonii, jest zbieżne z tym, co lubię oglądać. Mam nadzieję, że nie będę się tak czuł jutro, ale to niesamowity zespół i moi piłkarze o tym wiedzą. Wiedzą, że czeka ich bardzo trudny mecz. Myślę, że oni myślą o nas tak samo — powiedział Rosenior.
Na treningu układali LEGO. Trener Strasbourga przypomina Siemieńca
Szkoleniowiec Racingu rozwinął jeszcze ten wątek, zwracając uwagę na kilka detali, które jego zdaniem łączą jego drużynę i Jagiellonię Białystok.
— Świetnie czują się z piłką przy nodze, w fazie posiadania. Dostrzegłem, że w podobny sposób wykorzystują bramkarza w budowaniu ataków. Gdy dwa zespoły prezentują tak zbliżony, pozytywny styl gry, zwykle spodziewasz się dobrego widowiska. Mówiąc szczerze, mnie nie za bardzo zależy na dobrych do oglądania meczach, chcę po prostu wygrywać, ale mam duży szacunek dla tego zespołu. Za nami dwa dni ciężkiej, bardzo intensywnej pracy na treningach, nauki wielu niuansów taktycznych, które mają nam pomóc.
O Jagiellonii Białystok ciepło wypowiadał się też Felix Lemarechal, pomocnik Racingu, który towarzyszył Liamowi Roseniorowi podczas konferencji prasowej. O rywalu opowiadał mu Maxi Oyedele, który siedzi obok niego w szatni.
— To najlepsza ofensywa poprzedniego sezonu w Ekstraklasie. Będziemy musieli na nich uważać. Maxi dał mi kilka konkretnych rad, ale nie zdradzę wam, na co zwrócił mi uwagę — stwierdził.
W Strasburgu liczą na to, że mecz z Jagiellonią będzie sporym, przyjemnym wydarzeniem. Wszystkie miejsca zostały wyprzedane, na stadionie pojawi się dwadzieścia pięć tysięcy osób głodnych europejskiego futbolu, którego nie widzieli od dawna. No, dwadzieścia cztery, bo tysiąc biletów powędrowało do gości z Polski. Ci akurat z grą w Europie zdążyli się w ostatnim roku dobrze zaznajomić i polubić.
— Przed każdym meczem mówię drużynie trzy rzeczy: dajcie z siebie wszystko, cieszcie się piłką, nie bójcie się podejmować ryzyka — stwierdził na koniec Liam Rosenior. Adrian Siemieniec mógłby rzucić to samo.
WIĘCEJ O LIDZE KONFERENCJI NA WESZŁO:
fot. Newspix