Jakub Krawczyk żegna się z wiekiem młodzieżowca i meczami o trzecie miejsce drużynowych mistrzostw Polski również na jakiś czas z Betard Spartą Wrocław. Choć ostrowianin wypracował porozumienie w sprawie nowego kontraktu z ekipą z Dolnego Śląska, to kolejny sezon spędzi w Moonfin Malesie Ostrów.

– Nie do końca był to łatwy wybór, bo było kilka propozycji, także z PGE Ekstraligi. Wspólnie z trenerem (Dariuszem Śledziem – dop. red.) i prezesem (Andrzejem Rusko) rozmawialiśmy, by wybrać najlepszą i najbezpieczniejszą opcję. I uznaliśmy, że to będzie klub z Ostrowa – przyznał Krawczyk podczas konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: „Nie dam sobie tego wmówić”. Stanowcza reakcja Zmarzlika

Ostrowianin nie ukrywał, że kierował się między innymi faktem, że ostrowianie zapewniają mu regularną jazdę. Będzie miał okazję ścigać się u boku Taia Woffindena oraz Chrisa Holdera, wypełniając miejsce dla zawodnika do lat 24. Zabrał głos także w sprawie trzyletniej umowy z Betard Spartą.

– Sytuacja nie trwała długo, bo do porozumienia doszliśmy w zaledwie kilka dni. Nie było analiz, bo warunki były proste. Ja się cieszę, że dostałem taką propozycję i jestem z niej zadowolony – dodał Krawczyk.

Teraz przed Betard Spartą dwumecz z Bayersystem GKM-em Grudziądz, którego stawką będzie brązowy medal w PGE Ekstralidze. Mocnym ogniwem w ekipie Roberta Kościecha bywa Kevin Małkiewicz.

– Juniorzy w PGE Ekstralidze robią różnicę i są nieprzewidywalni. Każdy może pojechać bardzo dobry, ale i słaby mecz. Trzeba być gotowym na wszystko. U siebie z Marcelem Kowolikiem czujemy się naprawdę w porządku – skomentował Krawczyk.