Szokujące wprowadzenie przez chiński rząd na początku października szeroko zakrojonych kontroli eksportu magnesów ziem rzadkich i potrzebnych do ich produkcji surowców zaostrzyło trwający spór handlowy ze Stanami Zjednoczonymi. Embargo grozi ogromnymi — i szybkimi — szkodami ubocznymi dla Unii Europejskiej i znalazło się w programie czwartkowego szczytu wysokiego szczebla.
„Kryzys w dostawach kluczowych surowców nie jest już odległym ryzykiem. Jest tuż za progiem” — powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w przemówieniu przed szczytem do europejskich prawodawców.
„Teraz musimy zdecydowanie i pilnie przyspieszyć działania. Potrzebujemy szybszych i bardziej niezawodnych dostaw kluczowych surowców, zarówno tutaj, w Europie, jak i od zaufanych partnerów. Będę gotowa zaproponować dalsze środki zapewniające bezpieczeństwo gospodarcze Europy i przyspieszę działania, które już rozpoczęliśmy”.
Ogłoszenie Pekinu w tym miesiącu spotkało się z ostrą reakcją prezydenta USA Donalda Trumpa, który zagroził podwyższeniem ceł na chińskie towary do 100 proc. Trump ma odbyć ważne spotkanie z przywódcą Chin Xi Jinpingiem przy okazji szczytu Azji i Pacyfiku pod koniec października.
UE, która importuje prawie wszystkie swoje metale ziem rzadkich i magnesy trwałe z Państwa Środka, znalazła się na rozdrożu.
„Nie jesteśmy zainteresowani eskalacją konfliktu” — powiedział we wtorek dziennikarzom Maros Sefcovic, komisarz UE ds. handlu. „Sytuacja ta rzuca jednak cień na nasze stosunki. Dlatego konieczne jest szybkie rozwiązanie tego problemu”.
Sefcovic dodał, że Chiny i UE „zintensyfikują kontakty na wszystkich szczeblach” w tej sprawie. Po dwugodzinnej rozmowie telefonicznej Sefcovic poinformował, że chiński minister handlu Wang Wentao przyjął zaproszenie do Brukseli w najbliższych dniach w celu omówienia ograniczeń.
UE konsultuje się również z grupą uprzemysłowionych krajów G7 w sprawie skoordynowanej reakcji na kwestię minerałów przed spotkaniem ministerialnym, które odbędzie się w dniach 30-31 października w Kanadzie.
Jednak pomimo rozmów o odpowiednich działaniach dyplomatycznych i potencjalnych działaniach odwetowych nie da się uniknąć dominacji Chin w dziedzinie metali ziem rzadkich, którą budowały przez dziesięciolecia. Przynajmniej na razie.
— W perspektywie krótkoterminowej nie można nic zrobić, poza próbą negocjacji z Chińczykami — mówi Philip Andrews-Speed, starszy pracownik naukowy w Oxford Institute for Energy Studies.
Pekin dominuje w całym łańcuchu dostaw metali ziem rzadkich — grupy 17 minerałów wykorzystywanych w magnesach trwałych, które znajdują zastosowanie we wszystkim, od pojazdów elektrycznych i turbin wiatrowych po myśliwce F-35 i okręty wojenne. Zgodnie z nowymi przepisami dotyczącymi kontroli eksportu importerzy będą potrzebowali rządowej licencji, aby uzyskać dostęp nie tylko do tych magnesów trwałych, ale także do rafinowanych metali i stopów, z których są one wytwarzane.
LINTAO ZHANG / Getty Images
Chiński przywódca Xi Jinping
Chiny już wykorzystały swoją pozycję w produkcji i rafinacji kluczowych surowców — a konkretnie pierwiastków ziem rzadkich, takich jak skand, itr i dysproz — w odpowiedzi na pierwszą falę karnych ceł nałożonych przez Trumpa w kwietniu. Ostatecznie Biały Dom się ugiął.
Tym razem chińskie kontrole eksportowe są „odwetem za politykę Stanów Zjednoczonych” — mówi przedstawiciel chińskiego sektora biznesowego, który chciał zachować anonimowość, aby zabrać głos w delikatnej sprawie.
UE również odczuwa konsekwencje tych działań. „Skutki są bezpośrednie i ogromne, szczególnie dla sektora obronnego” — piszą w komentarzu Tobias Gehrke i Janka Oertel z Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych. „Przemysł obronny UE ryzykuje zastój, ponieważ niedobory zapasów mogą utrudnić produkcję i dostawę wystarczającej ilości broni na potrzeby wojny w Ukrainie„.
Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej Chiny odpowiadają za 61 proc. wydobycia metali ziem rzadkich i 92 proc. ich rafinacji. Zapewniają one prawie 99 proc. dostaw 17 metali ziem rzadkich do UE, a także ok. 98 proc. jej magnesów trwałych z metali ziem rzadkich.
Oprócz monopolu na minerały Pekin stworzył podstawy prawne, aby go wykorzystać — poprzez zestaw narzędzi kontroli eksportu, który odzwierciedla ten stosowany przez Waszyngton w celu ograniczenia eksportu najnowocześniejszych technologii do Chin.
UE nie dysponuje porównywalnym arsenałem środków, które pozwoliłyby jej na podjęcie podobnych działań. Podczas gdy kontrola eksportu jest obecnie podstawową opcją w strategiach negocjacyjnych Waszyngtonu i Pekinu, dla Brukseli ochrona bezpieczeństwa narodowego pozostaje jedynym uzasadnieniem dla stosowania takich środków.
— UE będzie musiała znaleźć sposób, aby funkcjonować w tej nowej rzeczywistości — mówi Antonia Hmaidi, starsza analityczka w think tanku Merics. Dodaje, że blok może być zmuszony do porzucenia wiary w oparty na zasadach system handlu, który charakteryzował okres po II wojnie światowej.
— Może to również oznaczać, że UE zdecyduje się nie brać udziału w tej grze, ale wtedy będzie potrzebowała innej gry — zauważa ekspertka, dodając, że potężną alternatywą może być wykorzystanie dostępu do rynku UE jako broni.
Przed czwartkowym szczytem nasilają się apele o przygotowanie unijnego instrumentu przeciwdziałania przymusowi (ACI), jedynego narzędzia polityki handlowej, jakim UE może się posłużyć w przypadku przymusu gospodarczego. Działając głównie poprzez odstraszanie, tzw. bazooka handlowa bloku ma na celu zapobieganie wywieraniu presji przez zagraniczne mocarstwa na kraje europejskie — ale przewiduje działania tylko w ostateczności.
— To zwykłe grożenie bronią ze strony zwykłych podmiotów, ale na tym etapie nie rozważa się poważnie uruchomienia ACI — mówi jeden z dyplomatów UE, któremu również zapewniono anonimowość.
Zapytany, czy władze wykonawcze UE rozważają zastosowanie ACI, zastępca rzecznika Komisji Olof Gill odpowiedział: „W tej chwili skupiamy się na dialogu i nie zamierzamy spekulować na temat innych możliwości”.
Dialog ten przynosi jednak niewielkie rezultaty.
Aldo Pavan / Getty Images
Flagi Unii Europejskiej w Brukseli
W czerwcu Pekin zgodził się utworzyć „zielony kanał” dla europejskich przedsiębiorstw, aby przyspieszyć proces zatwierdzania licencji eksportowych. Jednak, jak powiedział Sefcovic, tylko połowa z 2 tys. priorytetowych wniosków złożonych przez europejskie przedsiębiorstwa do chińskich władz została „odpowiednio rozpatrzona”.
W przyszłości UE musi znacznie zintensyfikować swoje wysiłki na rzecz dywersyfikacji.
Podczas poniedziałkowego spotkania z liderami branży komisarz ds. przemysłu Stephane Sejourne powiedział, że według jego gabinetu odpowiedź UE musi opierać się na dwóch filarach: rozwiązaniu dyplomatycznym i bardziej odpornym łańcuchu dostaw.
Nie stanie się to jednak z dnia na dzień.
Zwłaszcza odkąd dwa lata temu władze wykonawcze UE ogłosiły swój wielki plan dywersyfikacji dostaw surowców z dala od Chin, urzędnicy podkreślają potrzebę gromadzenia większych zapasów metali i minerałów, zwiększenia krajowego wydobycia i produkcji oraz nawiązania nowych partnerstw.
Jednak konkretne działania nadal pozostają w tyle, a eksperci i przedstawiciele branży ubolewają nad brakiem funduszy.
James Watson, dyrektor generalny lobby metalowego Eurometaux, z zadowoleniem przyjął decyzję władz wykonawczych UE o przyznaniu statusu „projektu strategicznego” ok. 60 kopalniom i rafineriom w obrębie i poza blokiem. „Nadal potrzebujemy specjalnych funduszy dla tego sektora, a także rozwiązania problemów strukturalnych, takich jak wyższe koszty energii i większe obciążenia administracyjne, które stawiają nas w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej w stosunku do naszych globalnych konkurentów” — stwierdził.