Zgodnie z wynikami najnowszego sondażu OGB Koalicja Obywatelska może liczyć na 38,12 proc. poparcia. To wzrost o 4,1 pkt proc. Na PiS zagłosowałoby 29,81 proc. badanych, co daje wzrost o 1,9 pkt proc. Trzecia jest Konfederacja, która w sondażu OGB uzyskała 15,50 proc. poparcia, co oznacza spadek o 0,9 pkt proc.


Do Sejmu dostałaby się jeszcze Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna z wynikiem na poziomie 6,02 proc. (spadek o 1,1 pkt proc.)


Pod progiem wyborczym – zgodnie z wynikami sondażu – znalazłyby się: Nowa Lewica – 4,13 proc. poparcia (spadek o 0,1 pkt proc.), PSL – 2,78 proc. (spadek o 0,9 pkt proc.), Partia Razem – 2,03 proc. (spadek o 2,2 pkt proc.) oraz Polska 2050 – 1,61 proc. (spadek o 0,8 proc.)

Kosiniak-Kamysz: Jesteśmy samodzielną partią polityczną


Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany podczas czwartkowej konferencji prasowej, czy jego ugrupowanie – w kontekście wyników badania OGB – rozważa start w najbliższych wyborach parlamentarnych z ewentualnej jednej listy ugrupowań tworzących obecną koalicję.


Lider ludowców zaznaczył, że już kiedyś prezentowano podobne wyniki sondażu, które wskazywały na zwycięstwo jednej koalicyjnej listy w 2019 roku, a także w 2023 roku. – Gdybyśmy się na to umówili, to byłoby tak, jak na Węgrzech. Tam stworzono jedną listę i przegrali. My nie stworzyliśmy jednej listy i wygraliśmy – stwierdził Kosiniak-Kamysz.


Jak podkreślił wicepremier, PSL będzie startowało w wyborach parlamentarnych w 2027 roku samodzielnie, „bo jest samodzielną partią polityczną”.


Według najnowszego badania OGB, gdyby partie tworzące obecną koalicję rządzącą (KO, PSL, Polska 2050 i Lewica) zdecydowały się na start z jednej listy wyborczej, to uzyskałyby 46,73 proc. PiS wówczas mogłoby liczyć na 28,90 proc. poparcia. Na Konfederację zaś głosowałoby 16,54 proc. Konfederacja Korony Polskiej uzyskałaby 5,84 proc., a Partia Razem – 2,19 proc. głosów.


Czytaj też:
Klimczak o PSL: Jesteśmy partią chadecką o tradycyjnych wartościach, bronimy rodzinyCzytaj też:
Sawicki wbija szpilę Lewicy. „Nie będę w tym pomagał”