Radomiak bardzo dobrze wszedł w nowy sezon PKO Ekstraklasy. Radomianie w trzech pierwszych kolejkach zdobyli aż siedem punktów, czym mocno rozbudzili apetyty swoich kibiców. Weryfikacja przyszła jednak bardzo szybko, bowiem w kolejnych pięciu meczach uzbierali… zaledwie punkt z beniaminkiem z Niecieczy, a resztę spotkań przegrali, tracąc przy tym aż dwanaście goli.

Piast Gliwice też jednak nie błyszczy. Niebiesko-czerwoni dwa pierwsze mecze przegrali, a pozostałe cztery zremisowali, pierwszą bramkę zdobywając dopiero końcem sierpnia. Trzeba natomiast dodać, że gliwiczanie mają dwa zaległe spotkania, więc ich dorobek mógłby być nieco wyższy.

ZOBACZ WIDEO: Niesamowita scena podczas spotkania. Dziewczyna podeszła do polskiej mistrzyni

Obecnie podopieczni Maxa Moeldera znajdują się w strefie spadkowej, więc muszą zacząć punktować za trzy. Do Radomiaka tracą cztery „oczka”. Co ciekawe Piastunki mimo pozycji w tabeli mogą pochwalić się trzecią najlepszą defensywą i najwyższym posiadaniem piłki w lidze, ale problemy są po drugiej stronie boiska, gdzie zaledwie trzy zdobyte gole są najgorszym wynikiem w całej stawce.

Lepiej od początku wyglądał Piast, który jak zwykle zabrał piłkę rywalowi i szukał swoich szans. W porównaniu do poprzednich meczów, tym razem gliwiczanie nie tylko wymieniali mnóstwo podań, ale również próbował zaskoczyć długim zagraniem. Aktywny był Adrian Dalmau, który raz odważnie ruszył na obrońców i przymierzył obok słupka, a po chwili po zagraniu Leandro Sanci i złej interwencji Filipa Majchrowicza Hiszpanowi zabrakło kroku, by trafić do siatki.

Pierwszy celny strzał w tym spotkaniu należał jednak do Radomiaka. Elves Balde wpadł w pole karne i mocno uderzył, czym sprawił spore problemy Frantiskowi Plachowi, ale na szczęście dla Słowaka obyło się bez konsekwencji. Pomocnik później próbował raz jeszcze i znowu górą był golkiper z Gliwic.

Aktywny po lewej stronie przyjezdnych był Oskar Leśniak, który nie bał się pojedynków i podejmowania ryzyka. W 18. minucie kapitalnie dośrodkował w pole karne na głowę Jorge Felixa, a radomian uratował tylko refleks Majchrowicza. W brodę po pierwszej połowie mógłby sobie pluć Michał Chrapek, który z kilku metrów trafił w bramkarza, lecz skórę uratował mu sędzia liniowy podnosząc chorągiewkę.

W przerwie z boiska zejść musiał Jakub Czerwiński, który nabawił się kontuzji pleców. Dokładając do tego brak drugiego kontuzjowanego stopera i dwóch podstawowych środkowych pomocników, goście mogli zacząć się obawiać. Zanim jednak to do nich doszło, to już przegrywali. Vasco Lopes zagrał na wolne pole do Balde, który wpadł w pole karne i długo się nie namyślając trafił do siatki przy dalszym słupku.

Późniejsze minuty grane były nadal z przewagą Radomiaka. Piast bez Czerwińskiego się pogubił i nie potrafił poukładać swojej gry. Gospodarze szukali drugiego gola, choć nie potrafili dobić chwiejącego się przeciwnika. Sztab szkoleniowy śląskiej ekipy widział problemy i próbował reagować zmianami, wobec czego od 65. minuty gliwiczanie grali dwójką napastników.

Na nic się to jednak zdało, bowiem Piast nie potrafił z przodu stworzyć żadnego zagrożenia. Z upływem minut i Radomiak opadał z sił i czekał na to, co pokaże przeciwnik. Ten nie pokazał niczego, więc gospodarze ograli pokiereszowanego rywala 1:0.

Radomiak Radom – Piast Gliwice 1:0 (0:0)
1:0 – Elves Balde 47′

Składy:
Radomiak Radom:

Filip Majchrowicz – Jan Grzesik, Steve Kingue, Adrian Dieguez, Joao Pedro – Elves Balde (61′ Abdoul Tapsoba), Ibrahima Camara (77′ Michał Kaput), Romario Baro (68′ Roberto Alves), Vasco Lopes (68′ Capita) – Rafał Wolski (77′ Zie Ouattara) – Maurides.

Piast Gliwice: Frantisek Plach – Grzegorz Tomasiewicz, Jakub Czerwiński (46′ Levis Pitan), Junade Rivas, Emmanuel Twumasi – Jorge Felix (86′ Szczepan Mucha), Michał Chrapek (65′ Gierman Barkowskij), Oskar Leśniak (66′ Jason Lokilo) – Erik Jirka, Leandro Sanca (76′ Hugo Vallejo) – Adrian Dalmau.

Żółta kartka: Twumasi (Piast).

Sędzia: Karol Arys (Szczecin).