
Maksymilian Dura
23 października 2025, 23:22
Poseł Bartosz Kownacki, były wiceminister Obrony Narodowej, ujawnił o godzinie 20.45 za pośrednictwem mediów społecznościowych, że w Inowrocławiu spadł dron należący do Polskiej Grupy Zbrojeniowej i że był to już drugi incydent „naruszenia poza strefą lotu”.

Budynki nowoczesnej malarni w zakładach WZL2
Autor. WZL2
Według posła Kownackiego, do zdarzenia miało dojść w czwartek, 23 października 2024 roku, w godzinach wieczornych. Dron miał spaść w Inowrocławiu i uszkodzić samochody. W rozmowie z Faktem poseł Kownacki poinformował również, że otrzymał nieoficjalnie informacje, że takich wypadków było więcej, jednak bezzałogowce spadały w miejscach, do których nie było dostępu, i nie można było tego rodzaju zdarzeń odpowiednio udokumentować.
Wspomniał również w mediach społecznościowych, że interweniował wcześniej w Wojskowych Zakładach Lotniczych, jednak jego „uwagi na liczne katastrofy” miały zostać zbagatelizowane zarówno przez WZL, jak i przez wojewodę. Mimo że dron należał do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, to sprawę prowadzi Żandarmeria Wojskowa. Zarówno na oficjalnej stronie ŻW, jak i w mediach społecznościowych do godziny 23.00 nie było żadnego komunikatu.
Godzinę po pośle Kownackim, a więc kiedy o zdarzeniu już było głośno, do sprawy odniosła się Polska Grupa Zbrojeniowa. W krótkim komunikacie zamieszczonym na X o 21.48 poinformowano, że „23 października w Inowrocławiu doszło do zdarzenia z udziałem bezzałogowego statku powietrznego z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2. Nikt w zdarzeniu nie ucierpiał. Przedstawiciele WZL2 ustalają przyczyny i przebieg zdarzenia”.”
‼️KOMUNIKAT
Informujemy, że 23 października w Inowrocławiu doszło do zdarzenia z udziałem bezzałogowego statku powietrznego z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2. Nikt w zdarzeniu nie ucierpiał. Przedstawiciele WZL2 ustalają przyczyny i przebieg zdarzenia. @PAPinformacje— Polska Grupa Zbrojeniowa🇵🇱 (@PGZ_pl) October 23, 2025
W żadnym z przekazanych komunikatów nie ma informacji, jaki dron spadł w Inowrocławiu. Obecność wojska może świadczyć o tym, że bezzałogowiec ten pochodził z partii wcześniej zamówionej przez Siły Zbrojne RP. W tym przypadku mamy dwie możliwości.
Dron Wizjer
Autor. M.Dura
Mógł to być bowiem bezzałogowy samolot Orlik, z którym są duże problemy, jeżeli chodzi o realizację zamówienia złożonego jeszcze 30 listopada 2018 roku. Ale mógł to być również dron klasy mini Wizjer, którego pierwsze egzemplarze miały trafić do wojska w 2021 roku i których dostawa jest również opóźniana (pierwsze dwa zestawy zostały przekazane Zamawiającemu dopiero w maju 2025 roku). W obu przypadkach chodzi więc o bezzałogowy aparat latający, z którymi Wojskowe Zakłady Lotnicze mają duże problemy. W przypadku Orlika problemy te mają wynikać m.in. ze zmiany wymagań, jakie wojsko wprowadziło do projektu.
W przypadku Wizjerów Siły Zbrojne miały otrzymać 100 dronów wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym, co w umowie miało kosztować 174 mln zł brutto. Jeden dron kosztuje więc dużo ponad milion złotych. Z kolei umowa z 2018 roku zakładała dostawę 40 bezzałogowych samolotów Orlik tego typu za 790 milionów złotych. W tym przypadku jeden dron kosztował więc siedem lat temu około 19 milionów złotych. Takiej wielkości straty poniosła właśnie w Inowrocławiu Polska Grupa Zbrojeniowa.