Na facebookowym profilu Echo Brennej pojawiła się dramatyczna relacja z położonej w woj. śląskim Brennej. „Na naszą skrzynkę trafiło nagranie od zaniepokojonych mieszkańców ul. Śniegociny” — zaczęli administratorzy strony. Na udostępnionym filmie widać moment ataku dwóch psów na chłopca jadącego hulajnogą.

Jakie rasy były psy, które zaatakowały chłopca?

Co stało się z jednym z psów po ataku?

Czy chłopcu coś się stało podczas ataku?

Jak długo trwa problem z luźno biegającymi psami w Brennej?

Psy zaatakowały chłopca w Brennej. Musiał uciekać

Z dalszej części wpisu wynika, że próba ucieczki chłopca zakończyła się upadkiem ze stromej skarpy do koryta potoku. Nie ma informacji o tym, czy chłopcu coś się stało. „Według relacji mieszkańców problem z luźno biegającymi psami rasy leonberger trwa od około trzech lat. Posesja, na której mieszkają ich właściciele, nie jest ogrodzona, a wypuszczane bez kontroli zwierzęta mają zagrażać ludziom” — czytamy w relacji.

Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy, w tym od pani Moniki, która przedstawia się jako ciocia zaatakowanego chłopca. „Mieszkańcy boją się tamtędy chodzić — dorośli schodzą na pobocze, dzieci zmieniają trasę, a starsze osoby omijają tę ulicę całkowicie. I tu nie ma miejsca na tłumaczenie »one są łagodne« albo »nic nie zrobią«” — napisała i zaznaczyła, że winny takiej sytuacji jest człowiek, który nie potrafi przypilnować psów.

Chłopcu prawdopodobnie nic się nie stało. „Miał szczęście. Naprawdę wielkie szczęście” — dodała pani Monika.

W zaktualizowanym wpisie Echo Brennej napisało, że według informacji przekazanych przez właściciela zwierząt, psy zostały otrute, a jeden z nich zmarł.

Psy zaatakowały ją w trakcie spaceru. „Rozszarpały”

Jak przypomniało Echo Brennej, nie jest to pierwsza tego typu sytuacja w tej miejscowości w ostatnich latach. W grudniu 2023 r. na sesji Rady Gminy poszkodowana opowiedziała o tym, jak została zaatakowana przez psy. — Zaatakowały mnie dwa ogromne psy. Jeden leonberger, około 100 kg wagi, drugi owczarek niemiecki długowłosy — zaczęła.

Jak wyjaśniła dalej, do ataku doszło w trakcie spaceru, gdy poszkodowana spacerowała z dwójką swoich pupili. — Na moich oczach rozszarpały jednego z moich psów, drugi został ciężko ranny. Próbowałam je obronić, przykryłam je sobą. Psy skoczyły do mnie. Jestem pogryziona, uratował mnie nadjeżdżający samochód — mówiła.