• Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

Dyskusja w studiu dotyczyła dwóch konwencji programowych, które odbywają się w ten weekend. Od piątku do soboty trwała konwencja PiS, do niedzieli natomiast trwa konwencja KO.

Jakub Stefaniak z Polskiego Stronnictwa Ludowego ocenił, że obie konwencje „to są odgrzewane kotlety i nic innego jak tylko mobilizacja wyborców”. Jego zdaniem, nie pojawiło się nic nowego, a całość przybrała momentami groteskowy charakter.

  • Co powiedział Jakub Stefaniak o konwencjach?
  • Jakie konwencje miały miejsce w ten weekend?
  • Dlaczego Anna Zalewska skrytykowała komentarz Stefaniaka?
  • Jakie argumenty przytoczył Stefaniak na temat wystąpień lidera PiS?

— Nawet nazwa kongresu jest dzisiaj pośmiewiskiem wśród filologów polskich, bo mówią, że jest niepoprawna gramatycznie, bo nie powinno się mówić „myśląc Polska”, tylko „myśląc — o czym, o kim — o Polsce” — zauważył z przekąsem.

Według polityka PSL, w wystąpieniach lidera PiS nie zabrakło znanych już wątków i „odgrzewanych demonów”. Nawiązał m.in. do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o tym, że „musimy dążyć do tego, żebyśmy byli najlepszą gospodarką, a jesteśmy w dwudziestce najlepszych gospodarek świata”.

— No a największym kuriozum było to, że o mediach publicznych i o naprawie mediów publicznych mówił pan Kurski. To tak, jakby diabeł podawał dziecko do chrztu świętego. No, inaczej tego się chyba nie da określić — ironizował poseł PSL.

Poproszona o komentarz Anna Zalewska z Prawa i Sprawiedliwości, jako polonistka z wykształcenia, postanowiła odnieść się do językowego wątku, który stał się pożywką dla żartów w studiu.

— Uwaga lingwistyczna. Jedna polonistka się wypowiedziała, purystka językowa, która nie wie, czym jest slogan polityczny albo budowanie hasztagu — ripostowała. — Mówiła o tym — i słusznie — że gdyby to było na okoliczność wypracowania na przykład, to powinien być po „myśląc” dwukropek. Ale polityka tak naprawdę rządzi się swoimi prawami — podsumowała posłanka PiS.