AMW Arka Gdynia na początku sezonu 2025/2026 jest jednym z objawień. Efektowna, szybka i skuteczna gra dała trzy zwycięstwa na starcie. Podopieczni Mantas Cesnauskis wygrali m.in. na gorącym terenie we Włocławku z Anwilem.
Czwartej wygranej z rzędu jedna nie było. Gdyńska maszynka do zdobywania punktów została zatrzymana we Wrocławiu. Śląsk pokazał, że nawet brak podstawowego środkowego, może nie być problemem.
ZOBACZ WIDEO: Szymon Kołecki zrównał z ziemią freak fighty. „Nie chciałbym przynieść wstydu”
Najpierw wstrząs, potem koncert
„Z powodu urazu w dzisiejszym spotkaniu nie wystąpi Stefan Djordjević” – taki komunikat pojawił się w mediach społecznościowych Śląska przed hitowym starciem z niepokonaną AMW Arką Gdynia.
Stefan Djordjević w ostatnim czasie w końcu zaczął grać na miarę oczekiwań, a teraz czekał go pojedynek z byłym klubem. Okazało się jednak, że „no Stefan, no problem”. Śląsk rozbił ekipę z Trójmiasta 87:68.
Do triumfu 18-krotnych mistrzów Polski poprowadził Kadre Gray, który po serii słabszych występów w końcu zagrał tak, jak oczekuje tego trener Ainars Bagatskis. Kanadyjczyk grał odważnie i skutecznie. Zdobył 25 punktów, wykorzystując 10 z 16 rzutów z gry.
Śląsk nie dał AMW Arce nawet pomarzyć o sukcesie, a rekordowo prowadził różnicą nawet 21 punktów. Goście zderzyli się ze ścianą. Nie funkcjonował atak, brakowało skuteczności, która osiągnęła pułap zaledwie 30 procent.
Rekordowy Tomczak, pobity Start
Energa Czarni Słupsk to – na początku sezonu – zupełnie inna drużyna w delegacjach w porównaniu z tą w domu. W Gryfii sieją postrach. Przekonali się o tym wicemistrzowie Polski z Lublina. PGE Start przegrał w Słupsku różnicą aż 26 punktów (72:96)!
Szymon Tomczak okazał się królem parkietu. Polski podkoszowy ustanowił swój nowy rekord. Wykorzystał 10 z 13 rzutów z pola, zdobył aż 25 punktów. Gdy dołożymy do tego 12 trafionych rzutów z dystansu, Energa Czarni okazali się być poza zasięgiem lublinian.
Innym ważnym ogniwem Energa Czarnych był Jorden Duffy, który był dla rywali po prostu za szybki. Skompletował 19 oczek i dziewięć asyst. W 23 minuty.
PGE Start? Tevin Mack wykorzystał 5 z 17 rzutów z gry. Jordan Wright 6 z 18. Do tego zaledwie pięć trafionych trójek przy 21-procentowej skuteczności. Lublinianie tego meczu wygrać nie mogli. Prowadzili tylko raz. 2:0.
Mistrzowie poza zasięgiem
Cztery mecze – cztery zwycięstwa. Legii Warszawa, w przeciwieństwie do AMW Arki Gdynia, udało się utrzymać miano niepokonanych. Obrońcy tytuły tym razem odprawili Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski 98:89.
Podopieczni Heiko Rannuli zasypali swoich rywali rzutami z dystansu. Trafili aż 16 trójek przy 42-procentowej skuteczności. 19 punktów, dziewięć zbiórek i cztery asysty miał Jayvon Graves, 17 oczek i osiem asyst dodał Andrzej Pluta.
Gracze „Stalówki” dla odmiany wykorzystali zaledwie 6 z 26 prób zza łuku. Pomimo faktu, że ostrowianie byli w kontakcie, pierwszej wygranej w sezonie odnieść się im nie udało.
Wyniki sobotnich meczów 5. kolejki Orlen Basket Ligi:
Energa Czarni Słupsk – PGE Start Lublin 98:72 (27:15, 24:23, 18:21, 29:13)
(Tomczak 25, Duffy 19, Wilczek 15, Carter 12 – Wright 20, Ford 13, Mack 12, Hawkins 10, Griffin 10)
WKS Śląsk Wrocław – AMW Arka Gdynia 87:68 (22:19, 26:19, 20:22, 19:8)
(Gray 25, Kirkwood 18, Penava 14 – Ljubicić 17, Tubutis 11, Okauru 10)
Legia Warszawa – Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski 98:89 (27:26, 21:18, 26:18, 24:27)
(Graves 19, Pluta 17, Kolenda 16, Tass 10 – Gibson 19, Jackson 16, Mejeris 14, Gołębiowski 11)
Aktualna tabela Orlen Basket Ligi: